https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na placu Piastowskim po europejsku

Sławomir Bobbe
- Trzeba oddać plac Piastowski z powrotem mieszkańcom. Nie może być tak, że ktoś prywatyzuje przestrzeń publiczną - uważa Jan Gordon, bydgoski artysta.

- Trzeba oddać plac Piastowski z powrotem mieszkańcom. Nie może być tak, że ktoś prywatyzuje przestrzeń publiczną - uważa Jan Gordon, bydgoski artysta.

- Sprawą próbowałem zainteresować władze już wcześniej. Było to jednak krótko przed wyborami i odradzano mi wywoływanie tego tematu, gdyż groziło to konfliktem, a przez to nikt by tego pomysłu nie poparł. Ale teraz mamy doskonałą, może nawet jedną z ostatnich okazji do tego, by coś u nas zmienić. Właśnie są opracowywane plany zagospodarowania centrum miasta. Jeśli pozostaną w nich funkcje targowiska stałego, sprawa będzie przegrana - uważa Jan Gordon.

Bydgoski artysta ma - przynajmniej jego zdaniem - propozycję, która powinna zadowolić wszystkich. I zwolenników radykalnego oczyszczenia placu z targowych budek, jak i tych, którzy do kupowania w tym miejscu się przyzwyczaili. To tymczasowe targowisko. Podobne funkcjonują w wielu miastach Europy i są czymś oczywistym.

- Widziałem takie rozwiązania choćby w Brnie. Tam od rana do wczesnego popołudnia pojawiają się na placu sprzedawcy i kupujący. Po jakimś czasie, powiedzmy o godzinie 14, przyjeżdża specjalna ekipa, która plac sprząta i chwile później jest on do dyspozycji mieszkańców. Także w weekend jest tam wiele przestrzeni do wspólnego zagospodarowania. Dlaczego nie zrobić czegoś takiego u nas? Kupcy byliby zadowoleni, bo nadal w tym samym miejscu prowadziliby handel, kupujący mieliby blisko po swoje ulubione towary, a po południu plac należałby do ludzi. Wystarczy zlikwidować płot, który w ogóle zamyka to miejsce na cztery spusty i zapisać, że handel odbywałby się nie w paskudnych budach, ale z ruchomych platform czy samochodów, które po zakończeniu odjeżdżałyby z placu. Przecież sprzedawcy i tak przyjeżdżają tutaj samochodami, a po godzinie piętnastej niewiele tu sprzedających i kupujących. Funkcje magazynową, jeśli byłoby to potrzebne, mogłyby pełnić obecne szalety, z których też niewiele osób korzysta. Wiem, co mówię, mieszkam niedaleko, sam na placu robię zakupy. Jeśli wszystko będzie dobrze pomyślane i zorganizowane, wszyscy będą zadowoleni - uważa Jan Gordon.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sprzedawca
Nie no widzę ludzie, że znacie się na handlowaniu. Wystarczy mieszkać koło placu, aby wiedzieć czego chcą handlujący tam. Może najpierw trzeba by było z nimi porozmawiać. Funkcję magazynową mógłby pełnić szalet.... gratuluje pomysłowości panie Gordon naprawdę błyskotliwa uwaga.
b
bylejakosc
Odnosnie tego krotkiego handlowania...wracając z pracy nigdy nie mam możliwości kupienia czegokolwiek gdyż o godzinie 15:40 targowisko jest opustoszałe (pozostaje jedynie bałagan...) a ze względu na Pit,Vaty,Zusy garstki osób nie można blokować i szpecić centrum miasta dla tysięcy mieszkańców...
K
KUPIEC
A TY ZAPLACISZ ZA MNIE CALY ZUS?I CALY PODATEK? CZY POLOWE?SKORO MAM KROCEJ HANDLOWAC.PUKNIJ SIE W GLOWE,JAK JA MASZ
B
Bydzia 13
Takie właśnie rozwiązanie - stosowane w wielu europeiskich miastach - stosowano w Bydgoszczy już przed wojną. Dowódem są dawne zdjęcia Starego Rynku, który dawniej był także do południowych godzin prawdziwym rynkiem.
B
Bydzia 13
Całkowicie popieram pomysl pana Gordona. Na Placu Piastowskim do godzin południowych powinien toczyć się handel rynkowy, lecz po południu miejsce to czyste i wolne od paskudnych straganów i "nowoczesnych' i pasujących jak pięść do nosa stałych zadaszeń - i miejmy nadzieję, że także od miejscowego żulostwa.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski