Zobacz wideo: Ile zarabiają Polacy w mikrofirmach?
- Dziś dotarło do nas uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czytałam z przyjemnością. NSA w pełni podzielił nasze stanowisko przedstawiane zarówno w uzasadnieniu uchwały Rady Miasta, jak i w odpowiedziach na skargi kierowane do Sądów obu instancji - w mediach społecznościowych poinformowała Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. - Pozdrawiam wszystkich, którzy wróżyli nam, że "polegniemy". Przygotowywanie skutecznych pism procesowych, zwłaszcza w tak trudnych sprawach (orzecznictwo dotyczące „specustawy mieszkaniowej” dopiero się kształtuje), to wymagające i czasochłonne zajęcie. Najważniejsze, że Sąd przyznał nam rację.
Górka saneczkowa w Fordonie obroniona
Precedensowy wyrok NSA dotyczył terenu w Fordonie, a dokładnie tzw. górki saneczkowej. Jeden z deweloperów zamierzał zabudować ją nieruchomością wielorodzinną. Pomysł wzburzył nie tylko bezpośrednich sąsiadów inwestycji, bo zwykle sąsiedzi niechętnie witają w okolicy nowe bloki, ale społeczność Fordonu w ogóle. Argumentowano, że to teren zielony, spacerowy - co z tego, że nieco zaniedbany. Co istotniejsze z punktu widzenia urbanistów, w planach miejscowych również nie był przeznaczony pod budownictwo. Deweloper jednak mógł i skorzystał z ustawy tzw. lex developer", która umożliwia budowanie "mieszkaniówki" tam, gdzie plany miejscowe mówią o innych przeznaczeniach terenu.
To Cię może też zainteresować
Wniosek dewelopera o zgodę na realizację przedsięwzięcia trafił pod obrady Rady Miasta Bydgoszczy, która zdecydowała, że żadnej budowy na górce saneczkowej nie chce, co rozpoczęło długą batalię sądową, która się właśnie zakończyła.
- Wyrok NSA jest prawomocny, nie ma od niego odwołania. Spraw ciągnęły się bardzo długo, wszystko przez skomplikowaną materię, brak orzecznictwa w podobnych sprawach jak i problemy związane z pandemią. Ale - mamy to! - nie kryje zadowolenia dyrektor MPU.
Bydgoszcz wzorem dla innych miast
Do Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy rozdzwonimy się telefony, wyrok w bydgoskiej sprawie daje bowiem samorządom nadzieje, że uda im się zablokować niechciane inwestycje. Sprawa górki saneczkowej dała im, ale również MPU, potężny oręż do reki.
- W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym będzie rozpatrywany kolejny wniosek dewelopera. Chcemy pokazać orzeczenie NSA w bliźniaczej sprawie, co spowoduje że postępowanie powinno zakończyć się szybciej - uważa dyrektor.
W innej fordońskiej sprawie, niedalekiego terenu przy Fieldorfa-Nila deweloper sam wycofał wniosek z sądu, ale złożył inny, bliźniaczo podobny do pierwszego. Też nie dostał bowiem zgody na przeprowadzenie inwestycji.
Uważaj, w co inwestujesz
Anna Rembowicz-Dziekciowska podkreśla, że teraz deweloperowi z tytułu "przestrzelonej" inwestycji nie przysługuje żadne odszkodowanie. - To pewna przestroga dla firm, by nie inwestowały w tereny zielone z zamiarem przeznaczenia ich pod budownictwo wielorodzinne z pominięciem bądź wbrew planom - mówi dyrektor.
Zapewnia jednak, że deweloperzy to nie przeciwnik, a partner w rozmowach i działania MPU nie były skierowane przeciw nim. - Potrzebujemy jednak wzajemnego szacunku - podkreśla Anna Rembowicz-Dziekciowska.
