Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na frasunek w górę trunek! [wideo]

Tekst: Katarzyna Bogucka Zdjęcia: Dariusz Bloch
Słowo flair oznacza talent, spryt. Szczególnie przylgnęło ono do barmanów, którzy drinki nalewają z prawdziwą wirtuozerią! Oni właśnie w miniony piątek rządzili klubem „Moralist”. Po czym poznasz barmana dobrego? Po sprycie jego!

Słowo flair oznacza talent, spryt. Szczególnie przylgnęło ono do barmanów, którzy drinki nalewają z prawdziwą wirtuozerią! Oni właśnie w miniony piątek rządzili klubem „Moralist”. Po czym poznasz barmana dobrego? Po sprycie jego!

<!** Image 2 align=none alt="Image 188455" >

Podobnie jak przysłowiowej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy, barmanom przeszkadzają rozpraszające ich flesze fotoreporterskich aparatów. Panowie (bo głównie oni parają się sztuką barmańską) muszą także uważać na równowagę, bo przecież w czasie zawodów krople cennych trunków uciekają na prawo i lewo, a chyba najwięcej leje się na podłogę i na koszule uczestników zabawy.

Zadanie polega na przygotowaniu dwóch napojów. Uczestnicy mają na to zaledwie sześć minut. Im więcej sztuczek, tym lepiej.

Jednym z ośmiu finalistów „Bartenders Flair Competition” (to już druga edycja tej imprezy, organizowana w klubie „Moralist”) jest Karol Radłowski. Ma 22 lata i pochodzi z Rudy Śląskiej. Jego ulubiony drink nazywa się Cuba Libre (rum, cola i ewentualnie limonka, stworzony około 1900 roku). Karol „rzuca” od ponad dwóch lat i reprezentuje Flair Academy - to jego wielka pasja.

- Ale i wielkie wyzwanie - mówi chłopak, który piątkową rywalizację skończył na 7. miejscu. - Bywało tak, że podrzucanie ćwiczyłem po dziesięć godzin dziennie. Nie ma mowy o treningu z plastikowymi butelkami! W powietrze zawsze leci szkło. Po wszystkim jestem mokry, podrapany, posiniaczony, a nawet pokaleczony, bo przecież butelki nieraz się tłuką. Na dowód tego Karol podwija rękawy i pokazuje szramy po urazach...

Podobnych emocji i ryzyka nie brakuje także podczas zawodów. Każdy upadek butelki czy shakera odnotowuje profesjonalne jury. Punkty odejmowane są, m.in. za czas, błędy i oczywiście za stłuczki. Rodzajów „flair” jest kilka. Working flair to praca za barem z wykorzystaniem pełnych butelek. Ryzyko rozlania jest bardzo duże. Barman musi być więc szybki i precyzyjny. Pouring jest sztuką dokładnego odmierzania alkoholu bez użycia miarek barmańskich. Natomiast exhibition flair jest rodzajem show. Barman, przygotowując koktajle, podrzuca i żongluje zarówno butelkami, jak i szklankami, kubkami, shakerami.

Kto pierwszy wpadł na to, że lepiej smakuje napój finezyjnie podrzucony? Trudno powiedzieć. Wiemy tyle, że pierwszy koktajl powstał podobno około 1806 roku w Nowym Jorku. Odnotował ten fakt dziennik „The Balance and Columbia Repository”...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo