https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na celowniku Salzburg

Sławomir Ciara
Czeka pana start w mistrzostwach świata (8-11 września) w powożeniu zaprzęgami parokonnymi. Z jakimi szansami wybiera się pan do Salzburga? Rozmowa z Jackiem Kozłowskim, najbardziej utytuowanym powożącym w Polsce.

Rozmowa z Jackiem Kozłowskim, najbardziej utytuowanym powożącym w Polsce.

Czeka pana start w mistrzostwach świata (8-11 września) w powożeniu zaprzęgami parokonnymi. Z jakimi szansami wybiera się pan do Salzburga?

<!** Image 2 align=left alt="Image 4948" >Będę chciał zająć najwyższą pozycję, choć wiem, że konkurencja będzie niezwykle wyrównana i moje miejsce dużo zależeć będzie od łutu szczęścia.

Najtrudniejsi rywale?

Francuzi, Anglicy, Węgrzy, Holendrzy, Amerykanie i Niemcy.

Tymczasem dwa lata temu w rywalizacji drużynowej z mistrzostw świata powróciliście ze srebrnym medalem. Ta lokata była ogromnym zaskoczeniem.

Przed startem liczyliśmy na szóstą pozycję. Było znacznie lepiej i nikt tego nie przewidywał.

Powożenie zaprzęgami to dyscyplina sportu, która przysporzyła w ostatnich latach Polsce najwięcej medali w imprezach najwyższej rangi. Składa się z trzech konkursów - ujeżdżenia, maratonu i zręczności. Który dla pana jest tym najtrudniejszym, gdzie Jacek Kozłowski traci najwięcej punktów?

Konkurs ujeżdżenia nie należy do moich najmocniejszych stron. Ale pocieszam się tym, iż już od dwóch lat zaczynam w ujeżdżeniu robić postępy.

W Myślęcinku w czasie sierpniowego Pucharu Polski kibice oklaskiwali pana za wspaniały przejazd w maratonie.

Maraton jest moim koronnym konkursem. Od dłuższego czasu także w konkursie zręczności czuję się coraz mocniejszy, choć podczas wspomnianego Pucharu Polski popełniłem kilka błędów i dlatego też w końcowej klasyfikacji nieoczekiwanie byłem drugi.

Jakie cechy powinien posiadać dobry powożący?

Powinien być odporny psychicznie, mieć wrodzony spokój oraz iskierkę talentu.

Jak pan trafił do tej sportowej dyscypliny?

Było to dwadzieścia lat temu, wówczas wychowywałem się na wsi. Mój dziadek miał konie. Byłem blisko nich i od tego czasu zaczęła się moja przygoda z tym sportem.

Oprócz srebrnego medalu z MŚ, jakie ma pan inne sukcesy?

Startując w zaprzęgach jedno, paro i czterokonnych w dorobku mam 18 medali z mistrzostw Polski.

Czy obiekt w Myślęcinku ma szansę, by gościć w 2008 roku czołówkę powożących świata?

Uważam, że wszystko jest na dobrej drodze, ale ta decyzja zależy od międzynarodowych władz. Jest to piękny obiekt o szybkiej i świetnej nawierzchni. Od zawodników wymagane jest ogromne skupienie i maksymalna koncentracja.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski