Czy stadion Chemika zniknie z panoramy miasta i Wyżyn? Wiele wskazuje na to, że tak się stanie.
<!** Image 2 align=right alt="Image 83790" sub="Od lat Chemik finansuje swoją działalność wyprzedając powoli swój majątek. To łakomy kąsek dla deweloperów, obiekt znajduje się bowiem w centrum bydgoskich Wyżyn
/ Fot. Dariusz Bloch">- Ratusz nie ma pieniędzy na następne duże inwestycje – przyznaje Grzegorz Ibron, dyrektor klubu. - A mijające lata nadgryzły nasz stadion. Nie ma się co dziwić, od zawsze był otwarty, tędy ludzie skracają sobie drogę przechodząc przez osiedle - mówi. - Robiliśmy ostatnio szacunki, ile musiałby kosztować remont - wyszło nam, że 4 miliony złotych.
Takich pieniędzy, nawet gdyby je miało, miasto nie chce wydawać na remont stadionu Chemika. - Promuje się Zawiszę, bo wszyscy chcą, żeby nowy stadion żył i ja to rozumiem. Dla Bydgoszczy to sztandarowy obiekt, my byliśmy zawsze dzielnicowym przyzakładowym klubem - mówi Grzegorz Ibron. - Jednak szkoliliśmy młodzież i opieraliśmy grę na swoich wychowankach. Dziwimy się, że Zawisza bierze środki z miasta na szkolenie młodzieży, a do drużyny kupiono 12 zawodników.
<!** reklama>- Chylimy czoło przed pracą trenerską z młodzieżą na Chemiku - nie kryje prezydent Maciej Grześkowiak. - Dlatego nie będziemy ograniczać środków na jej szkolenie. Proszę mi pokazać drugie polskie miasto, które daje 4 miliony złotych na sport dzieci i młodzieży. Zakładamy, że w ramach programu „Orlik” w ciągu 4 lat powstanie ponad dwadzieścia nowych boisk, a wśród kilku jeszcze w tym roku, między innymi, boisko na Kapuściskach. - Rozważana przez nas propozycja jest prosta - likwidacja stadionu Chemika, sprzedaż ziemi i budowa z uzyskanych w ten sposób pieniędzy dwóch profesjonalnych boisk treningowych ze sztuczną trawą i oświetleniem - zapowiada prezydent. - Możemy nie szukać oszczędności i tkwić dalej latami w powiatowym sporcie. Ale chcemy mieć w Bydgoszczy piłkarską ekstraklasę. Miasto chce wspierać Zawiszę, bo ten klub ma wielu kibiców i rozpoznawalny brand, porównywalny z największymi polskimi klubami. - Każda zmiana, która pozwoli dalej prowadzić pracę z młodzieżą, jest do przyjęcia przez Chemika - zapowiada Michał Sztybel, radny miejski, szef komisji rewizyjnej klubu.
Nieoficjalnie wiemy, że los stadionu jest przesądzony. Rada Miasta zmieni wkrótce plan zagospodarowania przestrzennego działki, zajmowanej przez Chemika. Ze sprzedaży tego gruntu miasto może otrzymać ponad 25 milionów złotych, które trafić mają do kasy klubu. Dzięki nim powstaną boiska, kameralny, zadaszony stadion z około trzema tysiącami miejsc, w sam raz na ligowe aspiracje Chemika. Jeśli wystarczy pieniędzy, przeprowadzony zostanie remont pomieszczeń klubu, aby stworzyć w nich hotel. Taka baza - hotel, nowoczesne boiska i cotygodniowa giełda mają sprawić, że klub stanie na nogi i zarobi na siebie.