Zdaniem internautki, karoserie samochodów rysowane są od dłuższego czasu.
- Od dłuższego czasu (przeszło rok) zauważona jest aktywność człowieka o nieznanych personaliach, który „oznacza" samochody – pisze pani Marta. - Pojazdy są poprawnie zaparkowane, są różnej marki i różnego stanu oraz o różnych rejestracjach. Jegomość przechodzi między samochodami (jak wielu użytkowników), mając w ręku coś ostrego i przejeżdża po długości od reflektora do reflektora… Szkody rzędu 3,5 tys. zł (samochody średniej klasy). Pora aktywności jegomości jest nieznana. Nie ma tam monitoringu. Parkingi miejskie. Ponoć ktoś niedawno został złapany na gorącym uczynku, ale niestety znów są poszkodowane auta. I mimo, że jako poszkodowana zgłosiłam sprawę, to oficjalnych informacji brak. Zatem jeśli będziecie korzystać ze spacerów nad Balatonem i zaparkujecie w okolicy, to oglądajcie swoje samochody przed odjazdem, pozostawcie – jeżeli posiadacie - kamery włączone, ewentualne szkody zgłaszajcie policji. Część poszkodowanych zgłosiła (w ramach obywatelskiego obowiązku), a część odpuściła (bo po co). Także post długi i ku przestrodze... - kończy.
Policja zna temat
- Otrzymujemy informacje o uszkodzeniu mienia. Są prowadzone postępowania w tych sprawach – mówi nam kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP w Bydgoszczy.
Złapanie sprawcy jest bardzo trudne. Nie tylko z powodu braku monitoringu w tym miejscu. Także dlatego, że poszkodowani często zgłaszają szkody po długim czasie, np. po powrocie z długiego weekendu lub w momencie, gdy wymaga tego ubezpieczyciel.
Nie można wykluczyć, iż za uszkodzeniami stoi „społecznik” niezadowolony z faktu, że niektórzy kierowcy parkują na chodniku, blokując znaczną jego część (wynika to z braku miejsc dla samochodów w okolicach ul. Ceramicznej i Swarzewskiej).
