W Filharmonii Pomorskiej 4 lutego o godz. 19.00 będzie okazja, aby oklaskiwać wielki talent pianistyczny Haochena Zhanga.
<!** Image 2 align=none alt="Image 165803" sub="Genialnego pianistę nazywają „Brucem Lee klawiatury”">Młody wirtuoz fortepianu, jak większość jego chińskich rówieśników, uwielbia grać w ping-ponga. W trosce o jego dłonie z ulgą można odetchnąć, że Haochen Zhang nie uprawia tego sportu wyczynowo! Tymczasem, podziwiając kunszt pianisty, krytyk muzyczny Małgorzata Sułek nie waha się przed dalej idącym sportowym porównaniem i nazywa fenomenalnego Chińczyka „Brucem Lee klawiatury”. Wyjaśnia, że z mistrzem kung-fu „oprócz narodowości, łączą go trzy rzeczy: zawrotna prędkość, kocia zwinność i rzadko spotykana charyzma”.
<!** reklama>Nie wiem, kiedy karierę zaczął Bruce Lee, ale Haochen Zhang swój debiutancki recital (m.in. z Bachem i Mozartem w programie) miał w rodzinnym Szanghaju w wieku pięciu lat! Po roku grał już z orkiestrą, a jako siedmiolatek zwyciężył w szanghajskim konkursie pianistycznym. Nikt nie miał wątpliwości, że narodził się wielki talent i chodziło tylko o to, by nie podzielił smutnego losu wielu cudownych dzieci... Nic na to nie wskazuje, gdy dwunastolatek wygrywa moskiewski Konkurs Młodych Muzyków im. Piotra Czajkowskiego, a rok po tym sukcesie po raz pierwszy gości w Polsce na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach-Zdroju, gdzie uczestniczy w koncercie „Promocja młodych”. Inicjatywa jest chlubą dyrektora artystycznego Piotra Palecznego, który zauważa wszakże, że takie talenty jak choćby Haochen Zhang specjalnej promocji nie potrzebują. I miał rację, gdy w 2009 r. pianista wraca do Dusznik, jest już po debiucie w słynnej Carnegie Hall, a przyjeżdża w glorii zwycięstwa (ex aequo z niewidomym Japończykiem Nobuyuki Tsujii) na prestiżowym Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Van Cliburna. - Ta nagroda jest jak prezent za naprawdę ciężką pracę - nie ukrywał w wywiadzie dla BBC chiński laureat.
Tournée po Polsce to jeden z tych „prezentów” amerykańskiego konkursu obejmujący 40 koncertów na całym świecie. Bydgoscy melomani są w szczęśliwej sytuacji, że mogą skonfrontować grę Haochena Zhanga z entuzjastycznymi ocenami, z których wynika, że dwudziestolatek „zadziwia nieoczekiwaną dojrzałością interpretacji i wyczuciem niuansów ekspresji”. Polem do popisu będzie III Koncert fortepianowy d-moll op. 30 Siergieja Rachmaninowa, którego twórczość Chińczyk najwyraźniej lubi, bo inny koncert rosyjskiego kompozytora wybrał na inaugurację współpracy z Philadelphia Orchestra w USA, gdzie młody pianista przeniósł się, by studiować w Curtis Institute of Music pod okiem Gary’ego Graffmana. W programie bydgoskiego koncertu usłyszymy jeszcze V Symfonię d-moll op. 47 Dymitra Szostakowicza, a Orkiestrę Symfoniczną FP poprowadzi jej szef, maestro Tadeusz Wojciechowski.