https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Muszę kupić trzy sukienki

Maria Warda
Od ponad 30 lat uczy prawa i ekonomii w Zespole Szkół Ekonomiczo-Handlowych w Żninie. Od 10 lat prowadzi akcję „Pomóż biedniejszym od siebie”.

Od ponad 30 lat uczy prawa i ekonomii w Zespole Szkół Ekonomiczo-Handlowych w Żninie. Od 10 lat prowadzi akcję „Pomóż biedniejszym od siebie”.

<!** Image 2 align=none alt="Image 165327" sub="Sześcioletnia Dominika pomaga swojej babci podczas akcji charytatywnych / Fot. Maria Warda">Została Pani babcią niespodziewanie. Jaka była reakcja, gdy córka, wówczas uczennica liceum, powiedziała, że będzie matką...

Początkowo to był szok. Jednak szybko zrozumiałam, że ona nie przyszła nam powiedzieć, że jest śmiertelnie chora, ale że urodzi dziecko. Kiedy to z mężem zrozumieliśmy, cieszyliśmy się, tym bardziej, że ja dzień później przeżyłam żałobę. Zmarł mój ojciec. Gdy Marta rodziła, skończyła 19 lat. Przy porodzie była cała rodzina. Przeżyłam tę chwilę niesamowicie. Nasza córka spisała się dzielnie. Dwa tygodnie po porodzie zdawała egzamin na studia. Ja byłam z małą w domu, a mąż z jej siostrą, na egzaminach.

<!** reklama>Marta dosyć szybko została matką dwóch kolejnych dziewczynek. Bez pomocy dziadków pewnie byłoby trudno...

Wspieraliśmy ją. W domu nie było tematów tabu. Jednak każde dziecko przyjmowaliśmy z radością, bo chwile, gdy rodzi się człowiek są najpiękniejsze. Córka była ambitna, nie przerwała studiów. Ukończyła germanistykę. Już pracuje. Młodzi nie mieszkali z nami. Pomagaliśmy im, ale nie wyręczaliśmy i niczego nie sugerowaliśmy. Córka okazała się zresztą bardzo odpowiedzialną matką. Kiedy miała urodzić się trzecia wnuczka - Oleńka, poinformowała nas, że wychodzi za mąż za ojca swych dzieci. Kamień spadł nam z serca, bo jesteśmy rodziną opartą na tradycyjnych wartościach. Narodziny Oleńki też były jakby darem, za inne życie, bo gdy mała rodziła się na jednym oddziale szpitala, na drugim umierała teściowa. Babunia swoje mieszkanie zapisała Marcie. Dzięki niej, krótko po porodzie wprowadzali się do swego mieszkania.

Wszystko ułożyło się dobrze, ale czy nie irytowało Pani, że jest taką młodą babcią?

Wcale nie taką młodą (śmiech), ale ja muszę czuć się młodo dla moich dzieci i wnucząt. Teraz mamy ich już pięcioro, trzy dziewczynki: Dominikę, Zuzię i Oleńkę oraz dwóch chłopców: Huberta i Wiktora, którzy mieszkają w Toruniu. Mamy wspaniały kontakt. Babcia i dziadek kojarzą się dzieciom z poczuciem bezpieczeństwa. To prawda, że babcia jest od rozpieszczania, ale mądrego. Odbieram dziewczynki z przedszkola i marzę, aby być jak najdłużej sprawna fizycznie, aby pokazywać im świat. Gdyby nie wnuczki, nie byłoby mnie na wielu ciekawych imprezach.

W święta dom jest zatem pełen gości?

Mamy czworo dzieci. Każde robi prezenty dla wnucząt. Ciocie i wujkowie zabawki. My staramy się kupować takie rzeczy, aby wesprzeć materialnie. Kiedy kupuję sukienkę, mąż mi przypomina „Masz świadomość, że musisz kupić trzy”. Wszystko jest po trzy.

Ma Pani jeszcze czas na akcje charytatywne?

Od ponad dziesięciu lat w naszej szkole prowadzę akcję „Pomóż biedniejszym od siebie”. To się zaczęło przypadkowo, kiedy na lekcję uczniowie mieli przygotować wywiady. Jedna grupa poszła do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Żninie. Wtedy szefem był Robert Jarmuda. Zapytał uczniów „a co wy chcecie zrobić dla ubogich”. Młodzież się zapaliła, a ja chętnie się w to włączyłam, bo byłam nauczona dzielić się z innymi. Uczyłam tego też swoje dzieci. Teraz przekazuję te wartości wnuczkom. Dominika, która ma teraz 6 lat, już pomaga w tych akcjach. Śpiewała piosenki z zespołem.

Teczka personalna

Danuta Biegańska, mieszkanka Żnina

Jest absolwentką Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie studiowała prawo i administrację. Od ponad 30 lat uczy w Zespole Szkół Ekonomiczno-Handlowych. Jest matką czworga dzieci i dumną babcią pięciorga wnucząt. Marzy, aby jak najdłużej zachować kondycję fizyczną. Wszystko po to, by wspierać dzieci i wnuczęta.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Ania, córcia
To jest moja Mamusia:-) Dziękujemy Ci Mamuniu, za to jak nas wychowałaś z Tatusiem. Z Marcią, Łukaszem i Mikołajem jesteśmy z Ciebie, z Was bardzo dumni. Razem z Tatusiem, robicie wielkie i piękne rzeczy dla innych. To właśnie Wy jesteście naszym wzorem do naśladowania. Kochamy Was.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski