https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Murem za Kujawiakiem

Sławomir Bobbe
Nie jest już tajemnicą, że Grupa Żywiec szuka nowego właściciela zakładu przy ulicy Ustronie. Tajemnicą jest natomiast potencjalny kupiec i ewentualne zwolnienia w firmie.

Nie jest już tajemnicą, że Grupa Żywiec szuka nowego właściciela zakładu przy ulicy Ustronie. Tajemnicą jest natomiast potencjalny kupiec i ewentualne zwolnienia w firmie.

- Nie dotarły do nas żadne informacje o redukcji zatrudnienia, na razie to tylko ustne przekazy - mówi Leszek Walczak, przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”. - Jeśli poznamy oficjalne stanowisko władz firmy i będzie ono niekorzystne dla załogi, będziemy próbowali negocjować - zapowiada. - Na razie sprawą zajmuje się organizacja zakładowa.

<!** reklama left>Jej szef, Ryszard Borucki, nie chce rozmawiać na tym etapie, jak zaznacza, z prasą.

- Niech pan zrozumie, że zamieszanie może tylko przynieść więcej szkody niż pożytku. Powiem tylko, że niczego nie ukrywamy przed pracownikami, rozmowy się toczą, a sprawa jest bardzo delikatna. W firmie zatrudnionych jest 84 ludzi. Naszymi doniesieniami zainteresowali się bydgoscy radni.

- Nasz browar jest w końcu symbolem miasta. Od lat był sponsorem wielu imprez sportowych i kulturalnych, nikomu nie trzeba chyba tłumaczyć, jak ważna to firma - uważa radny Harald Matuszewski. - Być może przyjmiemy jakieś stanowisko na ostatniej sesji Rady Miasta. Niestety, nasze możliwości nie są wielkie - uważa.

Doniesienie o zmianach w bydgoskim browarze jednak go nie dziwią.

- Pamiętam, że już dwa lata temu ograniczali produkcję. Wiem też, że część uzbrojenia technicznego i sprzętu została stąd wywieziona na południe kraju.

- Niewiele da się zrobić, to prywatna firma - nie kryje radny Wojciech Nowacki. - W naszej gestii leży sprawa podatków lokalnych. Moglibyśmy się postarać o zapewnienie sprzyjającego klimatu dla inwestora dzięki ich obniżeniu.

Sprawą nie zainteresowała się dyrektor wydziału rozwoju gospodarczego i inwestycji w bydgoskim ratuszu.

- To nie nasza działka - usłyszeliśmy wczoraj w wydziale.

- Najpierw trzeba potwierdzić takie doniesienia, a nie o nich dyskutować - uważa z kolei Beata Kokoszczyńska, rzeczniczka prezydenta Konstantego Dombrowicza. - Prywatna firma nie ma w ogóle obowiązku informowania o swojej polityce zatrudnienia.

Spokojny o przyszłość firmy jest za to jej dyrektor Zbigniew Miesała.

- Będzie dobrze - zapewnił nas w poniedziałek.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski