Najdłuższy fragment średniowiecznego muru obronnego będzie w
gestii miasta. Dotąd grunt do niego przylegający był prywatny.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 221759" >Właściciel tej nieruchomości przekazał jednak ten teren
miastu. W kolejnych latach wykonanie projektu badawczego tego muru z udziałem
konstruktora budowlanego, archeologa, architekta i konserwatora zabytków, potem
dopiero jego rewitalizację i adaptację.
<!** reklama>Do niedawna mur nie był wpisany nawet do rejestru zabytków.
Dopiero po naszej publikacji, iedy opisywaliśmy, że jeden z najstarszych
zabytków miasta niszczeje, naprawiono to karygodne zaniedbanie.
Oto nasz tekst „Zieleń kruszy mury” sprzed 3 lat, w którym
opisaliśmy jak jeden z najstarszych zabytków w Inowrocławiu zagrożony z powodu ekspansji
roślin.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 221759" >Drzewa coraz silniej wbijają korzenie w jeden z dwóch
fragmentów obronnych murów miasta. Urzędnicy biorą się za problem dopiero
teraz.
W Inowrocławiu istnieją dwa fragmenty średniowiecznych
murów. Bardziej znany jest ten przy szkole muzycznej. Drugi, w podwórzu ul.
Poznańskiej, jest niemal zapomniany. Bramę tuż przy Rynku przekraczają tylko
ci, którzy tam mieszkają, albo turyści z przewodnikiem w ręku.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 221759" >Dziś o murze przypomina Bronisław Majewski, który jest
zaniepokojony jego stanem. Regionalista obawia się, że korzenie rosnących
praktycznie w nim drzew będą go coraz bardziej niszczyły.
- Wcięły się mocno i byłaby wielka strata, gdyby mur uległ
zniszczeniu. Przecież to jeden z symboli starego Inowrocławia, o który powinno
się walczyć – alarmuje w rozmowie z „Expressem” miłośnik miasta.
<!** Image 5 align=middle alt="Image 221759" >Jego słowa potwierdza inna osoba zajmująca się historią
miasta, która prosi o anonimowość. - Te drzewa się rozrastają i coś trzeba z
tym zrobić, bo później rozwali się kawał muru i wszyscy będą załamywać nad tym
ręce – komentuje jeden z inowrocławskich historyków
Opiekująca się zabytkami w mieście Barbara Pawelczyk
przyznaje, że ostatni raz przy „zadrzewionym” fragmencie była grubo ponad rok
temu. Jednak zapewnia, że jeszcze w tym miesiącu spotka się z powiatowym
inspektorem budowlanym, aby omówić sprawę muru od strony technicznej.
<!** Image 6 align=middle alt="Image 221759" >- Mając taką wiedzę, będzie można podjąć dalsze decyzje.
Kwestia nie jest łatwa dlatego, że te mury tylko kiedyś były miejskie. Teraz są
na granicy prywatnych działek – wyjaśnia Barbara Pawelczyk informując dodatkowo o mało chwalebnej sprawie. - Otrzymałam informację od wojewódzkiego
konserwatora, że ta część murów nie jest wpisana do rejestru zabytków – dodaje.
Bronisław Majewski jest tą ostatnią informacją zdruzgotany.
- To skandal – komentuje krótko. Także inni regionaliści są zaskoczeni faktem,
że tak zabytkowy obiekt nie widnieje w rejestrze.
Średniowieczny Inowrocław kilkaset lat temu był otoczony
murem długości 1800 metrów oraz miał trzy bramy i kilkanaście baszt. Z tego
całego kompleksu zachowały się tylko fragment muru przy ul. Poznańskiej oraz
mniejszy, przy szkole muzycznej.