Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MOPS zabrał bydgoszczaninowi zasiłek, bo kupił 20-letnie auto

Włodzimierz Szczepański
Wiesław Radomski stracił wsparcie z opieki społecznej, bo kupił stary samochód. Kupił, aby wozić do szpitala ciężko chorą żonę.

Wiesław Radomski stracił wsparcie z opieki społecznej, bo kupił stary samochód. Kupił, aby wozić do szpitala ciężko chorą żonę.

W kuchni mieszkania na Błoniu jest chłodno. Piec kaflowy ogrzewa tylko pokój. Łazienki nie ma, do mycia musi wystarczyć miska. Państwo Wiesław i Barbara Radomscy żyją razem już ponad 20 lat. Mieszkają w 28-metrowym lokalu socjalnym.<!** reklama>

- Byłam kiedyś krawcową. Pracowałam też jako sprzątaczka - wspomina pani Barbara. Jednak musiała zrezygnować z normalnego życia. Coraz częściej dostawała ataków padaczki. Ma orzeczoną I grupę inwalidzką. - Raz w miesiącu muszę zawieźć żonę do neurologa, psychiatry i na onkologię. Miała usunięty guz mózgu, ale ataki padaczki pozostały. Jeździliśmy autobusami, ale już trzy razy zdarzyło się, że dostała ataku w autobusie. Boję się ją w ten sposób wozić. Dlatego w ubiegłym roku kupiłem od sąsiada za 1000 złotych samochód - mówi Wiesław Radomski. 58-latek również nie pracuje, także cierpi na epilepsję. - Z takim orzeczeniem lekarskim żaden pracodawca nie chce mnie zatrudnić - mówi.

Na początku grudnia wizytę w mieszkaniu na Błoniu złożył pracownik socjalny. Pan Wiesław przyznał się, że ma samochód. - Ponad 20-letniego renaulta - dodaje.

Rejonowy Ośrodek Pomocy Społecznej „Błonie” wstrzymał mu wypłatę części zasiłków. - 30-40 złotych na leki, ponad 130 na prąd oraz 90 złotych na środki czystości. Dla mnie to ogromne kwoty. Teraz żyjemy za pożyczone pieniądze, a w dodatku została resztka węgla. Pewnie nie dostanę dofinansowania na jego zakup - mówi. Państwo Radomscy muszą wyżyć z zasiłku stałego pana Wiesława, który wynosi 444 złote i 350 jego żony.

Ewa Taper, zastępczyni dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy, tłumaczy, że ustawa o pomocy społecznej daje im prawo do wstrzymania zasiłków.

- Tak się dzieje, gdy pracownik socjalny zauważy drastyczną różnicę między deklarowanym stanem posiadania a rzeczywistym. Kiedyś o zamożności świadczył telefon komórkowy. Czasem podczas wizyty pracownik socjalny widzi wstawione okna plastikowe i jak lokator nie potrafi racjonalnie wytłumaczyć, skąd wziął na nie pieniądze, to również może zachodzić podejrzenie, że wprowadza nas w błąd. Takie przypadki się zdarzają. Nie znam sytuacji tego małżeństwa, ale samochód świadczy o statusie majątkowym. Zasiłki są tak niskie, że trudno za nie kupić auto. A samochód przecież na wodę nie jeździ. Jeden litr benzyny kosztuje więcej niż bilet - stwierdza Ewa Taper.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!