Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monitoring nic nie musi

Tomasz Zieliński
Mimo monitoringu osiedla mieszkaniowego nieznany osobnik ukradł rower
Mimo monitoringu osiedla mieszkaniowego nieznany osobnik ukradł rower Tomasz Czachorowski
Na bydgoskich ulicach i osiedlach kamer coraz więcej, ale poczucie bezpieczeństwa nie wzrasta. - Kamera nie zawsze może pomóc - ostrzegają fachowcy.

Czwartek, 23 lipca, południe, osiedle Glinki, ulica Dąbrowa 15. Na zamknięty i strzeżony przez system kamer monitorujących teren wchodzi młody człowiek. Przechodząc przed kolejnymi obiektywami, zasłania twarz kurtką. Spaceruje pomiędzy blokami, przechodzi obok zaparkowanego przed klatką roweru. Ten wzbudza jego zainteresowanie. Mężczyzna wchodzi na chwilę do klatki schodowej, by upewnić się, że właściciela jednośladu nie ma w pobliżu. Wychodzi, wsiada na rower i odjeżdża. Jadąc osiedlową uliczką nadal zasłania twarz, wjeżdżając w zasięg kamer. Korzysta z tego, że przez osiedlową bramę wyjeżdża samochód, spokojnie opuszcza teren i znika.
Tak mniej więcej wyglądała kradzież, która poruszyła wielu rowerzystów nie tylko w Bydgoszczy, ale i kraju, nagranie bowiem szybko stało się popularne w sieci. Niestety, dotychczas nie udało się złapać sprawcy.

Poszkodowanym jest 11-letni chłopiec. Rower dostał w czerwcu, zostawił go na chwilę przed klatką, bo był pewny, że z monitorowanego osiedla nikt go nie ukradnie. Niestety, pomylił się. Teraz rodzice publikują zapis z osiedlowych kamer, licząc na to, że złodziej zostanie rozpoznany i schwytany, a rower wróci do 11-latka.

- Policjanci nadal badają sprawę - mówi nadkom. Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Sprawdzamy monitoring i nasze bazy danych w poszukiwaniu sprawcy.
Problem w tym, że monitoring nie musi być panaceum na całe zło, które dzieje się na naszych ulicach. Może, ale nie musi.

- Zdarzają się sytuacje, że sprzęt monitorujący nie jest w stanie pokazać szczegółów identyfikujących sprawcę - wyjaśnia nadkomisarz Monika Chlebicz. - W głośnej sprawie pobicia bydgoszczanina na Starym Rynku ze skutkiem śmiertelnym okazało się, że ruchoma kamera w decydującym momencie zwrócona była w innym kierunku. Czasem wiele zależy od przypadku.

Są oczywiście przykłady, że kamery się sprawdzają. Tak było choćby w marcu w Nakle, kiedy przechodzień napadnięty został przez zamaskowanych napastników. Sprawa nagłośniona została dzięki nagraniu z monitoringu, opublikowanemu w sieci. Mimo, że napastnicy byli zamaskowani, jednego z nich udało się szybko zidentyfikować i zatrzymać.

Dziś instalowania monitoringu w Polsce nie regulują żadne przepisy. Policja najczęściej korzysta z miejskiego systemu, choć tam, gdzie wiadomo jest o kamerach prywatnych lub firmowych, również w miarę potrzeb zwraca się o zapisy. Pomocne mogą być też rejestratory, zamontowane w samochodach.
Przed kilkoma tygodniami „Express” pisał też o możliwościach kamer pracujących w ramach systemu ITS. W sprzężeniu z systemem informatycznym bez żadnego problemu mogą posłużyć do kontrolowania prędkości użytowników dróg. System ma też inne zastosowania w zwalczaniu przestępczości, choć o tym policjanci głośno mówić nie chcą i może dobrze. Sprawcy przestępstw szczegółów znać nie muszą, a warto, by czuli oddech sprawiedliwości na plecach.

Mówiąc o monitoringu, nie możemy zapominać też o tzw. Wielkim Bracie.
- To dylemat od stuleci obecny w naszej kulturze: pragniemy poczucia wolności, ale i bezpieczeństwa, co nie zawsze idzie w parze - komentuje dr Michał Cichoracki, socjolog z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego i Wyższej Szkoły Gospodarki. - Nic dziwnego, że współcześnie, otoczeni elektroniką na każdym niemal kroku, musimy wyważać, ile z tej wolności oddać. Musimy pamiętać, że spełnienie żądania zapewnienia nam poczucia bezpieczeństwa na każdym kroku może zmienić się we wszechogarniający system kontroli i nadzoru. Granica pomiędzy swobodą a czuciem się bezpiecznym jest bardzo cienka i łatwo ją przekroczyć.

Kamer jeszcze przybędzie
W tym roku wiele rad osiedli wystąpiło o instalację monitoringu w ramach miejskiego, Programu 5/6. Kamery miały pojawić się, m.in., na Okolu na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej z Kanałową oraz na przystanku MZK - ul. Nakielska - Kanał Bydgoski od strony ronda Grunwaldzkiego. Rada Osiedla Wilczak-Jary wniosła o zainstalowanie kamery na skwerze przy ul. Wrocławskiej. Ma obserwować nowy plac zabaw oraz odnowiony za duże pieniądze, a stale dewastowany odcinek Starego Kanału.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!