https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moje wakacyjne zasiadki na jeziorowe płocie

Przemysław Peszek
Lato nad wodą to czas relaksu. Z żarliwego spinningisty, przemierzającego kilometry nad brzegiem ulubionego łowiska, przemieniam się w moczykija łowiącego w zacisznym miejscu.

Lato nad wodą to czas relaksu. Z żarliwego spinningisty, przemierzającego kilometry nad brzegiem ulubionego łowiska, przemieniam się w moczykija łowiącego w zacisznym miejscu.

Kilka tygodni temu na łamach naszej rubryki pisałem o Jeziorze Turostowskim w środkowej części województwa wielkopolskiego, nad którym lubię spędzać urlop. W ubiegłym tygodniu cały wolny czas poświęciłem właśnie temu łowisku.

Wzorcowe miejscówki w postaci wygodnych pomostów z siedziskami wśród szerokiego pasa trzcin sprzyjają łowcom płoci. Tuż za pomostem, na głębokości 3 metrów, znajduje się charakterystyczny blat. Właśnie tam zatrzymują się stada płoci w drodze na żerowisko i do matecznika.

Łowiąc płocie na jeziorowym blacie, posługiwałem się zestawem składającym się z 5-metrowego bata (krótkie wędzisko ze względu na nisko zwisające konary drzew), żyłki głównej 0,14 mm, 45 cm przyponu z żyłki 0,10 mm, spławika 1,5 g i haczyka nr 14. Za przynętę posłużyły ziarna pszenicy i kukurydzy.

Przed każdą zasiadką łowisko zostało zanęcone płociową lub uniwersalną zanętą, wzbogaconą ziarnami konopi, kukurydzy i pszenicy oraz barwionymi robakami. Zabawa była przednia, gdy na łowisko wpłynęły okazałe płocie, wzdręgi i krąpie.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176071" sub="Kazimierz Deling z rekordowym okazem sandacza o wadze siedmiu kilogramów, którego złowił pod koniec czerwca na miejskim odcinku Brdy. Fot. Nadesłane">

Tradycyjnie prezentujemy wędkarza, który może pochwalić się medalowym okazem. 27 czerwca, wędkując z brzegu na miejskim odcinku Brdy, Kazimierz Deling złowił o godzinie 1.15 - po 15-minutowym holu - sandacza ważącego 7 kg (norma Srebrnego Medalu PZW). Za skuteczną przynętę posłużył pęczek białych robaków. W skład zestawu wchodziły też 7-metrowy bat „Jaxon Crystalis”, żyłka główna 0,22 mm, 50 cm przyponu z żyłki 0,16 mm, spławik 2 g, ołów 15 g i haczyk nr 6.

<!** reklama>

- Noc z niedzieli 26 czerwca na poniedziałek 27 czerwca postanowiłem poświęcić łowieniu leszczy. Warunki pogodowe sprzyjały poławianiu tego gatunku ryby, ponieważ było ciepło i bezwietrznie. Podczas jednego z kolejnych zarzuceń i lekkiego podciągnięcia zestawu nastąpiło gwałtowne branie. Na początku holu nie wiedziałem, z jakim gatunkiem mam do czynienia. Ryba szarpała w różne strony, a ja przemieszczałem się z wędziskiem po brzegu rzeki we wszystkich możliwych kierunkach. Dopiero podczas ostatniej minuty holu zobaczyłem w ciemnościach grzebiet dużego sandacza - powiedział „Expressowi” Kazimierz Deling.

Za ten wyczyn przyznajemy 140 punktów konkursowych.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski