https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Moc kosztuje

Jarosław Reszka
Czytelnik do „Expressu”: „Piszę, gdyż jestem poirytowany brakiem działań naszych służb drogowych. W poniedziałek byłem w Koszalinie. Rano padał śnieg, więc na drogach było biało. Jednak jak wracałem wieczorem, drogi od samego Koszalina do Bydgoszczy były już czarne. Wjeżdżając do Bydgoszczy, poczułem się jakbym wkraczał do jakiegoś parku narodowego, gdzie nie wolno ingerować w naturę. We wtorek byłem w Warszawie, drogi czarne, wieczorem już nawet suche we wszystkich miejscowościach, które mijałem.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >Czytelnik do „Expressu”: „Piszę, gdyż jestem poirytowany brakiem działań naszych służb drogowych. W poniedziałek byłem w Koszalinie. Rano padał śnieg, więc na drogach było biało. Jednak jak wracałem wieczorem, drogi od samego Koszalina do Bydgoszczy były już czarne. Wjeżdżając do Bydgoszczy, poczułem się jakbym wkraczał do jakiegoś parku narodowego, gdzie nie wolno ingerować w naturę. We wtorek byłem w Warszawie, drogi czarne, wieczorem już nawet suche we wszystkich miejscowościach, które mijałem.

Około 22 wjeżdżam do Bydgoszczy, a tu ten sam śnieg na drogach, który spadł w niedzielę”. Od siebie dodam, że w poniedziałek zadzwonił do mnie kolega, dziennikarz z Torunia, bo nie mógł uwierzyć w radiowe informacje, że w najcięższym dniu walki z zimą w całej Bydgoszczy na ulicach pracowało tylko 14 pługosolarek. „To o połowę mniej niż w Toruniu” - skomentował, gdy potwierdziłem mu tę wieść. Są różne podejścia do wybryków natury. W krytycznym dniu można rzucić na drogi armię ludzi z ciężkim sprzętem i liczyć na to, że mieszkańcy zauważą i docenią te wysiłki. Zbudowanie i utrzymanie takiej armii w gotowości kosztuje jednak co niemiara, podczas gdy groźne zimy w Bydgoszczy zdarzają się rzadko.

<!** reklama>Ostatnią z kopą śniegu i syberyjskim mrozem mieliśmy w latach 2005/2006. Poza tym, nawet armada pługów szybko nie dotrze do każdego zakątka miasta, więc grupa niezadowolonych z przygotowania służb do zimy i tak może być liczna. W bydgoskim ratuszu i jego odpowiedzialnych za drogi odnóżkach przyjęto więc najpewniej doktrynę utrzymania we względnym porządku paru głównych nitek, podczas gdy na innych niech się dzieje wola nieba. Jak nikt z tego powodu nie umrze, to ratusz wygra. Zaoszczędzi na inne wydatki. A wiosną, kto będzie pamiętał o zimie?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski