Skrzyknęli się młodzi, stawiający pierwsze kroki w biznesie. Założyli Stowarzyszenie Młodych Przedsiębiorców Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wierzą, że siła jest w grupie, chcą sobie pomagać.
<!** Image 2 align=right alt="Image 120207" sub="Na spotkanie
z wiceministrem gospodarki Adamem Szejnfeldem przybyli nie tylko młodzi przedsiębiorcy. Głód wiedzy o nowych ustawach, które mają uczynić z Polski kraj przyjazny dla obywateli przyciągnął też biznesmenów z długim stażem oraz przedstawicieli pozarządowych organizacji. / Fot. Tomasz Szatkowski">Na ojca chrzestnego organizacji wybrali wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda. Nie odmówił. Spotkał się z narybkiem lokalnego biznesu. Pokrzepił informacją o nowych ustawach. - One stworzą przyjazne Wam państwo - zareklamował pakiet ustaw na rzecz przedsiębiorczości, zwany też pakietem Szejnfelda.
- Mało wiedzieliśmy o ustawach, które już weszły w życie - przyznali po spotkaniu młodzi biznesmeni.
- W naszym kraju szwankuje przepływ informacji o zmianach w prawie - wtórowali im przedsiębiorcy z długim stażem. Przyszli na spotkanie z wiceministrem, by się czegoś się o tym nowym przyjaznym państwie dowiedzieć. To, czego do tej pory doświadczali, z przyjaźnią niewiele miało wspólnego. - Przypominało raczej polowanie na złodzieja. Z założenia był nim każdy, u którego kontrola celna czy skarbowa wykryła nieprawidłowość - sięgają do traumatycznych wspomnień. Nie chcą zarażać młodszych kolegów sceptycyzmem. - Pożyjemy, zobaczymy, czy idea przyjaznego państwa się sprawdzi - wypowiadają się ostrożnie.
<!** reklama>Inicjatorami powołania Stowarzyszenia Młodych Przedsiębiorców Województwa Kujawsko-Pomorskiego są 25-letni Michał Gotowski i 28-letni Michał Różycki, synowie znanych przedsiębiorców, którym się w biznesie powiodło. To daje juniorom wiatr w skrzydła i opokę. - Chcemy pomóc
sobie i innym
- tak tłumaczą cel przedsięwzięcia. Obaj wcześnie wypłynęli na szerokie wody. Michał Gotowski zakładał pierwszą firmę przed czterema laty. Miał wtedy 21 lat i twarde postanowienie, by wejść w biznes bez pomocy ojca, właściciela dużej firmy budowlanej. - Zastanawiałem się, jak zarobić coś, nie mając nic - wspomina. - Za 100 zł zrobiłem wpis do ewidencji gospodarczej i założyłem firmę sprzątającą. Nakłady były niewielkie, a dało się co nieco zarobić - wspomina. Zarobił więcej, gdy w kolejnym roku jego firma zdobyła kontrakt na sprzątanie bloków NATO w Osielsku. - To była umowa na kilkadziesiąt tysięcy zł. Udało się, zleceniodawca był zadowolony, a moja firma ruszyła. Bez pomocy ojca i własnymi drogami - zaznacza. Półtora roku temu znalazł się jednak blisko rodzica. Kupił przedsiębiorstwo, które wykonywało zabezpieczenia antykorozyjne dla jego firmy. Miał już sprzęt, zaczął pozyskiwać nowe technologie, ma nowe pomysły.
<!** Image 3 align=left alt="Image 120207" sub="Michał Różycki zaczynał własny biznes handlując oknami. Dziś ma 28 lat i jest ich producentem. / Fot. Tomasz Szatkowski">Michał Różycki zaczynał własny biznes 5 lat temu od handlu oknami. Dziś zajmuje się ich produkcją. Ma 28 lat, a już liczy się na rynku.
Obaj zetknęli się z biurokracją, mało przyjazną młodym przedsiębiorczym. - Przytłoczyła nas zawiłość przepisów ZUS i urzędu skarbowego - wspominają. Optymizm, z jakim Michał Różycki sięgał po unijne fundusze, też okazał się na wyrost. - Najpierw mój wniosek odrzucono ze względów merytorycznych, za drugim razem zabrakło mi paru punktów, by zakwalifikować się do unijnej pomocy - mówi. - Każdy, kto chce rozpocząć działalność gospodarczą, zderza się z tą samą rzeczywistością - potwierdza wiceminister Adam Szejnfeld. - Staje mu na drodze
skostniała biurokracja.
Chcemy to zmienić - mówi. - Od 7 lat organizacje biznesowe domagały się ułatwień w rejestrowaniu firm. Ten rząd stworzył instytucję jednego okienka. Od 7 marca petent, zamiast biegać po urzędach, może dopełnić formalności w jednym miejscu.
<!** Image 4 align=right alt="Image 120207" sub="Młody wiek przedsiębiorcy Michała Gotowskiego (25 lat) nie przeszkadza mu w prowadzeniu biznesu. Do firmy, zajmującej się zabezpieczaniem przed korozją, wprowadza najnowsze technologie. ">Od tego Szejnfeld zaczął informację o zmianach w polskim prawie. Przez salę przeszedł szum. Ci, którzy całkiem niedawno rejestrowali firmy, wiedzą, że prawo jest na papierze, a rzeczywistość skrzeczy. Wiceminister też ma tego świadomość. Podaje przykład: - Spotkałem w Poznaniu młodego dynamicznego człowieka. „Chyba coś nie gra z tym waszym jednym okienkiem” - zagaił i opowiedział, co go spotkało. Podszedł do urzędniczki. Za jej plecami wisiał ogromny napis: „ Tu załatwimy wszystkie sprawy związane z rejestracją twojej firmy”. Pani podała mu blankiet wniosku i ściszonym głosem powiedziała: „Może go pan wypełnić, ale jak sam pan pójdzie do ZUS, to będzie szybciej.
Dlatego Szejnfeld nie dziwi się, że na pytanie, co się w Polsce zmieniło, przeciętny obywatel odpowiada „Chyba nic”: - Musi minąć pewien czas, by efekty udogodnień gospodarczych były widoczne - twierdzi wiceminister. I przypomina, że teraz rejestrując nową firmę wystarczy wypełnić wniosek i od razu można rozpoczynać działalność. - Takie rozwiązanie funkcjonuje jedynie u nas i w Wielkiej Brytanii - mówi z dumą. Zapowiada też kolejne ułatwienia: - Dążymy do tego, żeby wszystkie sprawy biznesowe można było załatwiać przez Internet. Trwają już prace nad stworzeniem informatycznej infrastruktury. Wiceminister przypomina,że sam był przedsiębiorcą i od lat optował
za swobodą gospodarczą.
Informacja o uchwalonej 3 miesiące temu ustawie likwidującej obowiązek rozliczania się na terenie Polski w polskiej walucie budzi na sali konsternację. - Mówiło się o tym, ale nikt nie potrafił odpowiedzieć, czy to prawo już funkcjonuje i w jakim zakresie - komentują młodzi przedsiębiorcy. Nowe prawo rozliczeniowe to dla nich nowość. Wiceministra to nie dziwi: - Słyszę, że ludzie nie korzystają z tej ustawy, bo nie wiedzą, co jej podlega. Gdy w końcu zaczną to robić, a ich kolejne biznesowe kontrakty zamiast klapy przyniosą sukces, to docenią zmiany - uważa.
<!** Image 5 align=left alt="Image 120207" sub="Adam Szejnfeld został patronem Stowarzyszenia Młodych Przedsiębiorców Kujawsko-Pomorskiego. Przekonywał, że rząd zapala zielone światło dla rozwoju biznesu, a zmieniona ordynacja podatkowa ogranicza swobodną interpretację prawa i dyscyplinuje urzędników. / Fot. Tomasz Szatkowski">Wiceministra cieszy, że zmieniono najbardziej restrykcyjne ustawy. - Zniszczyły one tysiące firm i boleśnie dotknęły miliony ludzi. My wprowadzamy instytucję domniemania niewinności - zachwala najświeższe zmiany w ordynacji podatkowej. Podobnie jak przybyli na spotkanie biznesmeni, uważa, że do tej pory patrzono na podatnika - przedsiębiorcę jak na potencjalnego złodzieja: - Od razu była decyzja i natychmiastowa ściągalność domniemanej należności - przypomina. - A to kładło przedsiębiorcę na łopatki. Miał zablokowane konta, zajęte urządzenia, zerwane kontrakty.
Podobnie Szejnfeld skomentował sytuację biznesmena, którym interesowały się ostatnio media. - Ten przedsiębiorca miał dwie kontrole - przybliża historię, jakich wiele. - Jedna zakwestionowała urządzenie, z którego korzystała jego firma i za to go ukarała. Druga stwierdziła, że urządzenie jest dobre i nie powinien być karany. Ale co z tego, skoro sprawa już jest w sądzie? Czy tak działa przyjazne państwo? - wiceminister powtarza pytanie, które zadali mu dziennikarze. I tak na nie odpowiada: - To było nieprzyjazne państwo, ale już się zmieniło.W marcu weszła kolejna zmiana progospodarcza. Wprowadziła tzw. rozszerzoną interpretację prawa. Teraz przedsiębiorca, który nie wie, jak zakwalifikować urządzenie lub jak rozliczyć się z fiskusem, składa w urzędzie wniosek o wydanie wiążącej interpretacji. Urząd musi mu odpowiedzieć w ciągu 30 dni. Jeśli tego nie zrobi, przedsiębiorca ma prawo uznać, że interpretacja, którą sam podał, jest właściwa - podpowiada wiceminister. Przypomina, że od 8 miesięcy funkcjonuje w ordynacji podatkowej zasada: dopóki nie udowodni się podatnikowi winy, to jest on uczciwy i urząd nie ściąga od niego pieniędzy, a jego firma normalnie funkcjonuje.
- O tym ludzie też jeszcze nie wiedzą - Szejnfeld dzieli się spostrzeżeniami z ostatnich spotkań. I przekonuje, że zmienione przepisy podatkowe
nauczą urzędnika szacunku
dla prawa: - Teraz organ planujący kontrolę musi o niej poinformować przedsiębiorcę, uzgodnić czas jej trwania i termin wejścia do zakładu - wiceminister przybliża biznesmenom zmiany w ustawie. Przypomina, że jeszcze do niedawna zdarzało się, że w przedsiębiorstwie prowadzono kilka kontroli rocznie, a czas ich trwania liczono w miesiącach. Teraz mają być krótkie, a ich powtórzenie będzie możliwe tylko raz w roku.
Wiceminister zaznacza, że urzędnik ma obowiązek poinformowania kontrolowanego o jego prawach. - Ustanowiliśmy też instytucję sprzeciwu wobec kontroli, a jeżeli zdarzy się, że w trakcie jej wykonywania urzędnik złamał prawo, to wyniki takiej kontroli należy uznać za nieważne - uświadamia przedsiębiorcom i dodaje: - Każdy może złamać prawo, ale nie wolno tego funkcjonariuszowi publicznemu. Wprowadzone zmiany mają urzędników dyscyplinować i uczyć ich szacunku do prawa.
Młodych przedsiębiorców cieszy informacja o prawie do zawieszenia działalności gospodarczej. - To ważne, gdy jest kryzys. Nie trzeba likwidować firmy, można wrócić do działalności, gdy sytuacja się poprawi - tłumaczą. Nie bez znaczenia jest dla nich, przekazana przez wiceministra wiadomość, że zmniejsza się
koszt zakładania firm
- Kiedyś wpis do ewidencji gospodarczej kosztował 100 zł, a jego zmiana 70 zł. Teraz będziecie to mieli za darmo - uświadomił młodym przedsiębiorcom wiceminister. Większość obecnych na spotkaniu po raz pierwszy usłyszała, że do założenia spółki z o.o. wystarczy mieć 5000 zł (do niedawna - 50000 zł), a kapitał niezbędny do zarejestrowania spółki akcyjnej zmniejszono z 500000 do 100000 zł.
- I między innymi po to, by takie informacje były bardziej dostępne, zakładamy Stowarzyszenie Młodych Przedsiębiorców Województwa Kujawsko - Pomorskiego - mówią inicjatorzy tego przedsięwzięcia. Przekonali już do tej idei kilkunastu młodych ludzi. Są wśród nich przedsiębiorcy z Bydgoszczy, Torunia, Świecia. Chcą organizować szkolenia, wydawać biuletyny informacyjne, pomagać młodym ludziom w zakładaniu firm, dzielić się doświadczeniami, poszerzać biznesowe kontakty. - Zapraszamy wszystkich chętnych, bo w grupie osiągniemy więcej i zrobimy mniej błędów - namawiają. Przygotowali już statut, o kształcie i celach organizacji jeszcze dyskutują.
Zainteresowanych wstąpieniem do stowarzyszenia podajemy numery kontaktowe: 510-042-801 to telefon do Michała Gotowskiego. Pod numerem 501-772-771 zgłosi się Michał Różycki.
Fakty
Jak państwo zamierza pomóc przedsiębiorcom w kryzysie?
Tylko 52 tysiące polskich firm sposród 3,5 miliona zarejestrowanych to duże i średnie przedsiębiorstwa. Przeważają u nas małe, rodzinne firmy. Statystyczne zatrudnienie to 2,4 osoby.
Kryzys niekoniecznie wiąże się ze zmniejszeniem liczby firm. W wielu krajach odnotowano ich wzrost, bo ludzie zwalniani z pracy zaczęli własną działalność gospodarczą.
Polski rząd już podejmuje pewne antykryzysowe działania. W miniony wtorek weszła w życie ustawa o poręczeniach kredytów i gwarancjach dla przedsiębiorców. O to, kto, komu i na jakich warunkach będzie ich udzielał, pytali wiceministra gospodarki Adama Szejnfelda biznesmeni z Kujawsko-Pomorskiego. - Nie jedźcie po nie do Warszawy - tłumaczył wiceminister. - Rozejrzyjcie się wkoło, zacznijcie liczyć na lokalne i regionalne fundusze. Rząd w ramach działań antykryzysowych przeznaczy na ich dofinansowanie 1,8 miliarda złotych.
Bank Gospodarstwa Krajowego ma wygenerować 20 mld zł na gwarancje i poręczenia kredytów dla większych firm.
- Kolejnym instrumentem wspierania działalności gospodarczej będzie stworzenie Funduszu Podwyższonego Ryzyka - zapowiada Szejnfeld. Ma on wspomóc małe firmy, które chcą postawić na nowoczesne rozwiązania i mają problem. Bank uznaje te przedsięwzięcia za zbyt ryzykowne i odmawia udzielenia kredytu - wyjaśnia wiceminister wyraźnie zainteresowanym tą inicjatywą przedsiębiorcom. - Fundusz będzie udzielał pod to ryzyko gwarancji. Przeznaczymy na to 778 mln zł. Miesiąc temu podpisaliśmy umowę z Krajowym Funduszem Kapitałowym, który będzie to przedsięwzięcie finansował - poinformował Szejnfeld. Wspomniał też o 5 mld zł, które otrzyma Agencja Rozwoju Przemysłu. - Nie tylko na udzielanie poręczeń i gwarancji, ale też na zakup obligacji, które wyemituje potrzebująca wsparcia firma - zaznaczył.
