Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzowie kuchni z regionu zdradzają przepis na idealne grillowanie

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
Grillowanie nie musi ograniczać się do 4-5 produktów.
Grillowanie nie musi ograniczać się do 4-5 produktów. Tomasz Czachorowski
Grill to w Polsce sport narodowy, ale czy jesteśmy w nim mistrzami świata? Kulinarni eksperci z regionu radzą jak grillować i co warto wrzucić na ruszt, aby uniknąć sztampy.

– Grillowanie od wielu lat opiera się na karkówce, kiełbasie, kurczaku i boczku. Każda forma przygotowywania i podawania jedzenia, potrzebuje inicjatywy kulinarnej – uważa Bartłomiej Witkowski, właściciel i szef kuchni restauracji Piernicova w Toruniu.

Czym mogą być zaskoczeni turyści, którzy wybiorą się na grillowanie w woj. kujawsko-pomorskim? – Pewnym wyróżnikiem są białe kiełbaski, które tutaj trafiają na grilla. W innych częściach Polski raczej się tego nie spotka, może jeszcze na Pomorzu – uważa Piotr Lenart, kuchmistrz, pomysłodawca i koordynator szlaku „Niech Cię Zakole”.

Najważniejszy w grillu jest dobór odpowiednich składników. – Mam fiksum dyrdum na punkcie ras rodzimych i lokalnego produktu – stwierdza kuchmistrz. W ten sposób dania nabierają charakteru miejsca, w którym powstają. – W Dolinie Dolnej Wisły popularna jest mięta i majeranek. W Unisławiu jest gospodarstwo państwa Wróblów, którzy mają zioła typowe dla regionu. Ich dodanie do sosu nadaje grillowi innego wymiaru, bardziej wykwintnego – uważa Piotr Lenart.

Nie ilość, lecz jakość

Paweł Stawicki, który przez lata pracował na Pomorzu, wie, że nad morzem, częściej na grillu gości ryba. – Pochodzę z Grudziądza. Na Kujawach tradycyjna karkówka ma największe znaczenie – opowiada szef kuchni w bydgoskiej restauracji Scoria. Najpopularniejsze mięso wszędzie ma inny smak.

– Forma steka może jest ta sama, ale z kim nie rozmawiam, to ma inną marynatę. Bardzo lubię robić z karkówki szaszłyki, marynowane po staremu, czasami się śmiejemy, że jak w PRL-u – w dużej ilości octu i cebuli. Mięso kruszeje, przechodzi intensywnie smakiem. Przed samym grillowaniem dorzucam jeszcze gorczycę – objaśnia.

– Pamiętajmy o tym, żeby wołowina, wieprzowina czy jakiekolwiek inne mięso było wysokiej jakości. Grill jest wdzięczny, ale musi mieć wdzięczny produkt – dodaje szef kuchni z Torunia. Kolejny krok to odpowiednie doprawienie przygotowywanych dań.

– Nie chodzi o to, aby marynatą zapaćkać mięso. Trochę cytryny, oliwy, czosnku, zioła – to powinno wystarczyć. Jak obtacza się wszystko w dużych ilościach sosu, to nie ma znaczenia co grillujemy, bo on przykrywa wszystko, a mięso samo w sobie powinno nam smakować – sądzi koordynator szlaku „Niech Cię Zakole”.

Bartłomiej Witkowski poleca antrykot wołowy, z dodatkiem masła smakowego – np. z rukoli z musztardą francuską. – Kaszanka to niedoceniany produkt, który można przygotować na różne sposoby. Mało mówi się o rybach. Ludzie obawiają się je przyrządzać na ruszcie, bo przyklejają się, a przecież można grillować je w liściach bananowca, które są dostępne w dużych marketach. – wymienia.

Na długiej liście pojawia się też arbuz z serem feta czy polędwica z dzika marynowana w jałowcu i trawie żubrowej. Popularny sos tzatziki może zyskać nowy smak, gdy użyje się ogórków małosolnych.

Bez smakowych granic

– Grill jest taką ciekawą formą, w której wyobraźnia nas nie ogranicza, można zrobić na nim cokolwiek – ocenia szef kuchni z Bydgoszczy. Jak mówi, ostatnio wzrasta popularność krewetek, coraz modniejsze stają się też grzyby, w tym boczniaki. – To bardzo mięsisty grzyb, ma bardzo fajną strukturę, do tego dobra marynata, np. pietruszka z cytryną i czosnkiem. Przekonałem do tego niejednego mięsożercę – mówi.

– Jesteśmy bardzo mocno zachowawczy kulinarnie. W gotowaniu sky is the limit – nie ma ograniczeń. Każde danie ze świata możemy zrobić na swój sposób, bo w Polsce mamy produkty najwyższej jakości. Na grilla jedziemy się najeść, a grill powinien wyglądać tak – jedziemy i dobrze zjemy – wyjaśnia właściciel restauracji Piernicova.

– Polacy najlepiej organizują grilla. U nas zawsze to jest biesiadowanie, bardzo dobrze korzystamy z tego czasu. To nasza forma relaksu, odpoczynku. Przy tym jesteśmy spragnieni nowości. Rzadko kiedy zostaje tylko tradycyjna kiełbasa. Każdy próbuje przemycić coś swojego. Fajnie się rozwijamy, otwieramy na nowe smaki i doznania kulinarne – uważa Paweł Stawicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Surówka z rzodkiewki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera