To drugie zwycięstwo Polaków nad Serbami w mistrzostwach świata. I drugie wygrane 3:0. Jednak w Turynie podczas trzeciej fazy turnieju było o wiele trudniej niż rundę wcześniej, gdy rywale mieli pewny awans.
- Zagraliśmy dobre spotkanie, w dużym napięciu, bo mogło zakończyć się w obie strony. Ale jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Najważniejszy będzie trudny mecz z Włochami i musimy sobie z tego zdawać sprawę - podkreślił Bartosz Kurek, który w czwartek rozegrał kolejny bardzo dobry mecz. Był najlepiej punktującym reprezentantem Polski (15 punktów). Na 19 ataków udanie skończył 13. (68 proc. skuteczności).
Im dłużej trwało spotkanie, tym robiło się bardziej nerwowo. Siatkarze prowokowali siebie nawzajem. Najbardziej skakali sobie do gardła Michał Kubiak i Uros Kovacević.
- Gdy im nie szło, taktyką mogło być wyprowadzenie nas z równowagi - stwierdził Fabian Drzyzga. - Jednak utrzymaliśmy nerwy na wodzy. Mimo to lubię Serbów, bo są podobni do nas. Też mają "jaja". Zawsze dobrze się dogadujemy. Ale to co dzieje się na boisku, zostaje na boisku. Nikt w hotelu nie napluje sobie do makaronu, to sport i emocje. Pięć minut po meczu przebijamy piątki.
Dzięki wygranej 3:0 z Serbią, Polsce wystarczy jeden zwycięski set w piątkowym starciu z Włochami albo porażka nie większą różnicą punktów niż 14.
- Będziemy się bić o wygraną, a nie o punkty, sety czy punkty w setach - zaznaczył 28-letni rozgrywający. - Drużyna jest naładowana wiarą w siebie i optymizmem. Każdy, kto wchodził na parkiet, poprawiał grę. Mam nadzieję, że tak samo będzie w piątek, gdy pewnie hala będzie wypełniona i, oby, będzie na niej fajna gra w siatkówkę. Włosi z pewnością będą "gryźć" parkiet.
Kurek uzupełnił: - Na boisku dajemy z siebie jak najwięcej bez względu na formę.
Mecz z Włochami w piątek o godz. 21.15. Transmisja w Polsacie Sport, Super Polsacie, TVP 1 i TVP Sport.