Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce 2018. Piotr Małachowski nie awansował do finału rzutu dyskiem. "Głowa nie wytrzymała"

jg
fot. Marek Szawdyn
Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce Berlin 2018 - rzut dyskiem mężczyzn. Piotr Małachowski i Robert Urbanek nie awansowali do finału rzutu dyskiem. Małachowski nie zaliczył żądnej z trzech prób, bo zdarzyło mu się drugi raz w karierze. - Próbne rzuty wypadły dobrze. Potem nie wytrzymała głowa - stwierdził. Urbankowi zabrakło 19 cm. Jego najlepszy wtorkowy wynik to 62.00.

Jest Pan rozczarowany?
Jestem rozczarowany. Dwa próbne rzuty były bardzo dobre, poniżej 65 metrów. PO tych próbach mówię sobie - łał! Jakie to jest proste! Było fajnie, lekko, rzut był poukładany. Niestety - zeszło napięcie, chęć rywalizacji. Nie wiem dlaczego. Głowa nie wytrzymała. To chyba jeden z powodów. Ni czułem dysko. Wydawało mi się, jakby chodził blisko mojego ciała. Nerwy wygrały. Może przyda się taki kubeł zimnej wody i teraz będzie inaczej.

U tak doświadczonego zawodnika wygrał stres?
Forma jest i mam nadzieję, że jeszcze gdzieś to pokażę w końcówce sezonu, bo jest kilka startów przede mną. Niestety - w najważniejszym starcie się nie udało. Cóż... Trzeba wziąć się do dalszej pracy, wciąż trenować i spełniać swoje marzenia.

Na mistrzostwach Polski rzucił Pan na mistrzostwach Polski prawie 66 metrów. To musiało dodać optymizmu. Coś się wydarzyło złego w ostatnich tygodniach?
Na treningach rzucałem powyżej 65 metrów. Tu wygrał stres - i tyle. Jestem zdrowy, treningowo rzucam daleko. Nie ma się co usprawiedliwiać.

Do tej pory właściwie we wszystkich startach w karierze był Pan w finale.
To jest mój drugi start, który zakończyłem nie zaliczając żadnej próby. Pierwszy był w Oslo na Diamentowej Lidze. Moje marzenie, które chce spełnić, to igrzyska olimpijskie w Tokio. Mam nadzieję, że potrenuję do nich w zdrowiu. Z pewnością na kolejnych mistrzostwach Europy już nie wystartuję. Pewien etap się kończy. Przychodzi młoda krew, nowi zawodniczy, którzy zaczynają fajnie rzucać. Trzeba się tym pogodzić.

W nocy spał Pan dobrze?
Nie mam pięciu lat, żeby nie spać przed zawodami. Nie było koncentracji, walki. Głowa nie wytrzymała.

Kibicuje Pan Robertowi Hartingowi?
Oczywiście. Tyle ile zawodnicy wypracowali w okresie przygotowawczym, tyle mają pokazać w finale. Mam nadzieję, że Robert też fajnie porzuca. Widać jednak, że do końca nie jest tak przygotowany. To nie ta technika, co kiedyś.

Pierwszy raz finał będzie oglądał Pan z trybun.
Taki jest sport - brutalny. Dziś był brutalny dla mnie. Może po tej porażce wejdzie we mnie jeszcze większa wola walki i będzie całkowicie potem inaczej. Nie wiem. Jestem bardzo zły. Nie chciałbym w stosunku do siebie używać brzydkich słów. Gdybym był nieprzygotowany, to OK no ale wiem, że jestem gotowy na fajny wynik. Mam ochotę wrócić do domu, spędzić kilka dni ze swoimi najbliższymi. Nie przyjechałem do Berlina jednak samochodem, więc nie mam takiego komfortu, że mogę od razu wracać (śmiech).

notował - jg

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!