Minister finansów Tadeusz Kościński w programie „Money. To się liczy” zapytany o to jak długo zostanie z nami inflacja, odpowiedział, że "tak naprawdę nikt zna s nie wie kiedy inflacja będzie rosnąc ani kiedy spadać".
Jak wyjaśniał, częściowo zależy to od czynników zewnętrznych, od cen energii ale także od czynników krajowych, czyli pochodnych cen energii. - Wiadomo, jak benzyna idzie do góry, olej napędowy idzie do góry, to transport i wszystko inne idzie do góry- przyznał.
Jako drugi czynnik inflacji, jak każdej recesji, wskazał na "aspekt emocjonalny". - Jak będziemy wszyscy myśleli, że inflacja będzie mocno szła do góry, to ona się napędzi. Jeśli będziemy spokojnie patrzyli, że będzie miała swój szczyt w pierwszym czy w drugim kwartale, to ta fala przejdzie i nie będzie rosła dalej- dodał. - To jest bardzo duży czynnik ludzki, co się stanie- stwierdził.
Ponadto jako jeden z czynników wysokiej inflacji wymienił bezrobocie. - Jeśli ktoś pomyśli, że za kilka miesięcy straci pracę, to przestanie wydawać pieniądze i mamy kłopot, wpadamy w recesję - wyjaśnia i dodaje, że "jeśli ktoś myśli, że recesja będzie rosła, to będzie żądał wyższego nagrodzenia i tym samym napędzi inflację".
- Ten czynnik jest bardzo ważny i potrzebujemy spokoju- mówił. Dodał, że w te działania włączył się NBP, podwyższając stopy procentowe. - To jasny sygnał, że trzeba trochę schłodzić tę gospodarkę i myślę, że to się teraz będzie dało- mówił. Zapytany działanie ze strony RPP i NBP nie jest spóźnione i teraz mamy do czynienia ze skokowymi podwyżkami stóp proc., przyznał, że można dyskutować, ponieważ są różne warianty.
- Narodowy Bank polski ma odpowiednie dane, żeby zarządzać polityką monetarną - stwierdził. - Jak NBP wkracza, to myślę, że to jest najskuteczniejszy moment, żeby schładzać gospodarkę, żebyśmy kupowali mniej nieruchomości, żebyśmy mniej remontowali, ponieważ to wszystko jest i inflacjogenne- podsumował.
