Miliony euro Bydgoszcz chce dzielić sama. Toruń jest oburzony

Niemal 300 milionów euro wydano na potrzeby gmin, które utworzyły porozumienie o Zintegrowanych Inwestycjach Terytorialnych. Porozumienie wygasło, do wzięcia będzie znowu potężna kasa, ale nie tylko o pieniądze w ZIT chodzi. Prezydent Bydgoszczy już zapowiedział, że chce utworzenia ZIT dla Bydgoszczy - osobno, bez Torunia. Wysłał w tej sprawie list do marszałka Piotra Całbeckiego. Właśnie otrzymał na niego odpowiedź.

Jak można było się spodziewać zamiar utworzenia Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych osobno dla Bydgoszczy i Torunia nie spodobał się po wschodniej części Wisły. Prezydent Torunia Michał Zaleski uznał bydgoską propozycję za „egoistyczną”, choć podkreślił, że bez zgody Bydgoszczy ZIT nie powstanie. Marszałek województwa Piotr Całbecki na ręce prezydenta Rafała Bruskiego wysłał odpowiedź i swoją opinię na temat bydgoskiej propozycji.

- Jako Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego wraz z Zarządem będę rekomendował Komisji Europejskiej oraz Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej wprowadzenie instrumentu ZIT dla ośrodków wojewódzkich jedynie w dotychczasowym kształcie - odpisał marszałek.

Na tym stwierdzeniu właściwie można byłoby zakończyć rozważania nad tym, czy Bydgoszczy uda się stworzenie własnych ZIT. Taki zamiar wyraził nie tylko prezydent Rafał Bruski, ale również członkowie Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz. Widać jednak, że twarde bydgoskie stanowiska (ostatnio w tej sprawie wypowiedziała się również Rada Miasta Bydgoszczy) przynosi pewne skutki.

- (…) W momencie rozpoczęcia nowej perspektywy powinien zostać zdelimitowany jeden miejski obszar funkcjonalny ośrodków wojewódzkich (Bydgoszczy i Torunia) i na jego podstawie powinien funkcjonować jeden obszar ZIT dla obydwu miast stołecznych. W przyjętych przez Zarząd Województwa „Założeniach Strategii rozwoju województwa do 2030 roku” zaproponowano bardzo elastyczne ramy wyznaczania obszaru realizacji ZIT w dokumencie zewnętrznym, w tym także dopuszczono możliwość identyfikacji dwóch podobszarów funkcjonalnych – czytamy w piśmie marszałka.

Okazuje się więc, że jest okazja do wyznaczenia, w innym dokumencie niż porozumienie ZIT, obszaru funkcjonalnego osobno dla Bydgoszczy i Torunia. Mając taką odpowiedź w ręku należy się spodziewać, że raz otwarte na taką możliwość drzwi zostaną otwarte jeszcze szerzej.

Podobnego zdania jest Łukasz Krupa, wiceprzewodniczący Sejmiku, reprezentant Bydgoszczy w Stowarzyszeniu Metropolia Bydgoszcz.

- Pieniądze w ZIT są dzielone „na głowę” mieszkańca więc w wypadku utworzenia dwóch osobnych ZIT-ów nikt by na tym nie stracił, każdy dostałby do wykorzystania własną pulę pieniędzy. Tu chodzi o coś zupełnie innego. Wiele dokumentów planistycznych w ministerstwach bazuje na opracowaniach wojewódzkich. Im częściej w dokumentach wojewódzkich powtarza się sformułowanie o wspólnych obszarach funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia, o jednym ZIT dla dwóch miast wojewódzkich, tym większe prawdopodobieństwo, że pojawią się w dokumentach centralnych. Tymczasem oczywistym jest, że związków funkcjonalnych między wieloma gminami, które znalazły się w pierwszym porozumieniu ZIT właściwie nie ma. Są za to potężne powiązania między gminami stowarzyszonymi w Metropolii Bydgoszcz.

Swoje uwagi w sprawie ZIT zdążył już przekazać w imieniu Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska – jego prezes Piotr Cyprys. W konsultacjach nad strategią rozwoju województwa do 2030 roku nadesłanych przez SMB czytamy, że w strategii istotne jest wprowadzenie „dwóch odrębnych ZITów, dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego oraz Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego".

- Wykorzystanie pomocowych środków ZIT zgodnie z ich założeniami, czyli na integrowanie obszarów funkcjonalnych z ich ośrodkami centralnymi winno być priorytetem władzy samorządowej. Bydgoski Obszar Funkcjonalny obejmujący swoim zasięgiem blisko 1/3 populacji regionu to jeden z najważniejszych gwarantów jego rozwoju, dlatego tak ważne jest jego wzmocnienie. Wsparcie i rozwój naturalnych, społecznych, historycznych i gospodarczych więzi to obowiązek każdej władzy samorządowej. Może się to dokonywać przy zapewnieniu właściwego skomunikowania obszaru funkcjonalnego z jego rdzeniem poprzez wsparcie dla rozwoju komunikacji masowej jak i indywidualnej. Tylko takie podejście do planów na najbliższe lata może sprawić, że region stanie się bardziej konkurencyjny i że zatrzyma się w nim uciekająca do innych ośrodków kreatywna część społeczeństwa. Wzmacnianie cech metropolitalnych Bydgoszczy służy całemu regionowi, bez zaaprobowania tego faktu nie można mówić o integralności województwa i szansach na dynamiczny rozwój regionu – ocenia Piotr Cyprys.