Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikrus Szadłowice: Wielki mały klub [zdjęcia]

Jarosław Hejenkowski
Nie grają wyżej, bo choć zapewnili sobie awans, to nie mieli jeszcze potrzebnej infrastruktury. Teraz już mają, ale grać chcą co najwyżej w klasie A. Dla swoich mieszkańców. Mikrus Szadłowice gra w piłkarskiej klasie B, czyli najniższej, ale sposób jego prowadzenia jest wzorcowy.

Nie grają wyżej, bo choć zapewnili
sobie awans, to nie mieli jeszcze potrzebnej infrastruktury. Teraz
już mają, ale grać chcą co najwyżej w klasie A. Dla swoich
mieszkańców. Mikrus Szadłowice gra w piłkarskiej klasie B, czyli
najniższej, ale sposób jego prowadzenia jest wzorcowy.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 206280" >Patrząc na rozwalające się domy przy
drodze w Szadłowicach trudno podejrzewać, że tuż za nimi znajduje
się mały klub, w którym zdroworozsądkowy podejściem działaczy
można by obdzielić połowę zespołów w powiecie.

Chcemy boiska? To je zróbmy. Trzeba
wyrównać płytę? Łopaty i grabie w dłoń! – z takiego
założenia wychodzą w Szadłowicach, gdzie od zaledwie kilku lat
działa piłkarski klub Mikrus. Jego motto brzmi: „Duży może
więcej, ale małe jest piękne”.

<!** reklama>Rok temu ten zespół zapewnił sobie
awans do klasy A. Nie gra tam, bo w Szadłowicach nie było wtedy
jeszcze odpowiedniej infrastruktury, a nikt we wsi nie chciał, żeby
grać w innej miejscowości.

- Gramy dla naszych kibiców i nie
zamierzamy się nigdzie przenosić – deklaruje kilkakrotnie w
rozmowie ze mną działacz Mikrusa, Przemysław Stefański.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 206280" >Przy boisku oddzielonym od krajowej
drogi tylko kilkoma budynkami w ostatnim czasie pojawiły się dwie
nowe rzeczy. Pierwsza to metalowy kontener, w którym mogą się
przebrać i wykąpać zawodnicy. Za bramką pojawiła się natomiast
siatka, która uniemożliwia „ucieczkę” piłki po niecelnym
kopnięciu.

Wszystko po to, aby nie stracić
kolejnej szansy gry w klasie A w wypadku awansu. Ten jednak może być
w tym sezonie problemem, bo Mikrus stracił sporo punktów, jak
choćby w ostatnim meczu u siebie, przegranym z Kolorowymi Krusza
Zamkowa 0:1.

<!** Image 4 align=middle alt="Image 206280" >- Było zbyt lekkie podejście do tego
meczu. Po nim zawodnicy poważne sobie porozmawiali. Nie poddajemy
się nigdy i gramy do końca, więc będziemy walczyć o awans, choć
straty są spore. Najważniejsze, że atmosfera i morale w klubie są
dobre, a zawodnicy chcą grać – mówi Przemysław Stefański.

Mikrus, który podobnie jak inne
zespoły klasy B, wznowi rozgrywki na początku kwietnia, wygrał
pierwszy sparing z juniorami Cuiavii 2:1 po dwóch golach Mateusza
Losika. W niedzielę kolejne spotkanie kontrolne, w Tucznie z
Cukrownikiem. Kibiców bardziej niż wyniki sparingów interesuje
jednak, czy do zespołu wróci najlepszy zawodnik, Paweł Stępień,
który występuje obecnie w walczących o awans do IV ligi Czarnych
Wierzchosławice. Na razie jego powrót stoi pod znakiem zapytania.

Oprócz zdrowego podejścia działaczy,
jest też jeszcze jedna rzecz, która Mikrusa wyróżnia w całym
województwie. Chyba jako jedyny w klasie B posiada boiskowy zegar.
Zdziwiony rozglądam się i szukam go wzrokiem wokół. – W
niedobrym kierunku pan patrzy – śmieje się Przemysław Stefański
i pokazuje na kościelną wieżę górującą nad całą wsią.

<!** Image 5 align=middle alt="Image 206280" >

<!** Image 6 align=middle alt="Image 206280" >

<!** Image 7 align=middle alt="Image 206280" >

<!** Image 8 align=middle alt="Image 206286" >

<!** Image 9 align=middle alt="Image 206286" >

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!