Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Bydgoszczy ma HIV i leczył się marihuaną. "Ten człowiek ratował swoje zdrowie"

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Działacze Wolnych Konopi wspierali bydgoszczanina przed bydgoskim sądem
Działacze Wolnych Konopi wspierali bydgoszczanina przed bydgoskim sądem Maciej Czerniak
Bydgoszczanin oskarżony o stosowanie marihuany wspomagająco w terapii antyretrowirusowej czeka na decyzję sądu. Grozi mu odsiadka, ale adwokat ma nadzieję na uniewinnienie klienta. Do bydgoskiego sądu przyjechali działacze stowarzyszenia Wolne Konopie.

Sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, Katarzyna Chart przychyliła się dzisiaj do wniosku mec. Steliosa Alewrasa, obrońcy oskarżonego bydgoszczanina o dopuszczenie zeznań nowego biegłego.

W październiku w Sądzie Rejonowym, gdzie trwa sprawa pana Mariana, ma złożyć swoją opinię dr Dorota Rogowska-Szadkowska. To pionier badań nad medycznych wykorzystaniem marihuany, honorowa członkini Polskiego Towarzystwa Naukowego AIDS, która współtworzyła jeden z pierwszych w kraju oddziałów dla osób zakażonych wirusem HIV i chorujących na AIDS.

Obrona ma nadzieję, że opinia tego eksperta pomoże w wykazaniu, iż bydgoszczanin faktycznie mógł liczyć na polepszenie stanu swojego zdrowia w związku ze stosowaniem marihuany.

Przypomnijmy, że pan Marian, wobec którego trwa postępowanie w bydgoskim sądzie, w 2017 roku usłyszał zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków.

- Stosuję terapię antyretrowirusową - wyjaśniał pan Marian. - To ciężka terapia. Człowiek nie ma na nic siły stosując te leki, gorączkuje, ma biegunki. Dlatego w wielu krajach wspomaga się tę terapię marihuaną, która niweluje te dolegliwości. Z tym, że ja nie miałem szans na import celowy leków z medyczną marihuaną. Pozostało mi ratować się na własną rękę.

Zakażenie wirusem HIVwykryto u niego w 1994 roku. Marian pyta: „Czy ja wyglądam jak narkoman?”
W sądzie tłumaczy, że od kiedy zaczął stosować preparat z konopi, jest zdrowszy. Zaczął nawet prowadzić własną firmę. To pozwala mu z kolei stosować zalecaną w terapii dietę wysokobiałkową, która do najtańszych nie należy.

Jest pod stałą opieką lekarzy. Udział w programie terapii antyretrowirusowej to nie klub, z którego można wypisać się z dnia na dzień. Od tej terapii zależy życie. Twierdzi, że po marihuanie czuł się lepiej, przytył, lepiej spał i minęły mu stany lękowe.

- Prokurator powiedział na ostatniej rozprawie, że w pełni wierzy panu Marianowi, że się leczy - mówi mec. Stelios Alewras. - Natomiast konieczna jest jeszcze decyzja sądu, czy takie leczenie jest szkodliwe społecznie, takie posiadanie, uprawianie. W czasie, kiedy panu Marianowi postawiono zarzuty i zatrzymano, marihuany nie było jeszcze w polskich aptekach. Oczywiście biegli teraz wskazują, że należy leczyć się pod kontrolą lekarzy tak, aby te dawki były odpowiednie, natomiast lekarze po prostu nie przepisywali panu Marianowi takich leków. Przez 17 lat leczył się samodzielnie, a lekarze prowadzący twierdzili, że to nie ma w ogóle żadnej skuteczności leczniczej. Nakazywali mu wręcz odstawienie marihuany, więc trudno się spodziewać, że taki lekarz w ogóle przepisałby mu lek na bazie kannabinoidów. To jest leczenie bardzo kosztowne, bo wynosi około 2,5 tys. zł miesięcznie. Nie każdeg stać na taki wydatek. Stan majątkowy mojego klienta nie pozwala na to, by się leczył marihuaną z apteki. A tę samą substancję mógłby uzyskać samodzielnie uprawiając, gdyby to było oczywiście dozwolone.

Adwokat liczy na uniewinnienie oskarżonego. **

Przed bydgoskim sądem pojawili się działacze stowarzyszenia Wolne Konopie zabiegający o legalizację marihuany.

- W Polsce przepisy dotyczące leczenia przy użyciu leków na bazie marihuany są niedoprecyzowane - mówi prezes Wolnych Konopi Andrzej Dolecki. - Brakuje przepisów regulujących takie kwestie, jak, np. kiedy po użyciu leku na bazie konopi można iść do pracy. brakuje tabeli zawartości. Mamy ustawę dopuszczającą leki na bazie marihuany, ale ona przystaje do rzeczywistości. Dlatego wciąż wielu pacjentów ma problem z dostępem do takich leków. Poza tym, są one dwa razy droższe niż marihuana dostępna na tak zwanym czarnym rynku - dodaje prezes stowarzyszenia.

Smaki Kujaw i Pomorza SEZON 2 ODC 19

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mieszkaniec Bydgoszczy ma HIV i leczył się marihuaną. "Ten człowiek ratował swoje zdrowie" - Gazeta Pomorska