Chodzi o działkę nad Brdą przy Babiej Wsi, którą Nordic Development jako jedną z kilku otrzymał od miasta w zamian za oddanie zabytkowych Młynów Rothera. Teren nad Brdą to teraz tzw. park - miejsce spacerów, wyprowadzania psów i prawie raj dla biegaczy. Na dużej części działki znajduje się parking. Stare drzewa rosną po jej zachodniej stronie.
Deweloper chce tu postawić obiekt o nazwie Nordic Astrum - nowocześnie wyglądający apartamentowiec, kolejny w tej części miasta. Ratusz zaakceptował projekt budowlany i w sierpniu wydał pozwolenie na budowę. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie sprzeciw Wspólnoty Mieszkaniowej Babia Wieś i Wzgórze Wolności...
Deszcz do Brdy
Członkowie wspólnoty zaczęli składać protesty. - Dokumentacja postępowania została już zgodnie z prawem przekazana wyższej instancji, czyli wojewodzie - informuje Anna Strzelczyk-Frydrych z Biura Obsługi Mediów Urzędu Miasta Bydgoszczy. Konfliktem zainteresował się też radny PiS ze Śródmieścia, Jarosław Wenderlich, który pytał ratusz o wyjaśnienia w tej sprawie.
Przeczytaj Schizofrenia władzy [dzielnicowym okiem]">Przeczytaj Schizofrenia władzy [dzielnicowym okiem]
Urząd zapewnia, że wszystko potoczyło się zgodnie z prawem, a sprzeciw mieszkańców okolicznych kamienic nie ma żadnych podstaw.
Jak informuje w odpowiedzi na interpelację radnego prezydent Rafał Bruski, podstawowym argumentem za wydaniem pozwolenia na budowę był fakt, że inwestor ma działkę na własność i nikt nie może w jego plany ingerować ani ich ograniczać - plany te nie mogą mieć też związku z dotychczasowym wykorzystaniem tego obszaru.
Członków wspólnoty zaniepokoiły dwie sprawy. Po pierwsze fakt, że bulwary nad Brda mogą zostać zamknięte, a po drugie - że wody roztopowe i deszczowe z Nordic Astrum będą w przyszłości zalewać piwnice ich kamienic.
- Inwestycja jest przewidziana na terenie, który nie dochodzi bezpośrednio do linii brzegowej, pozostawiając wolny pas, który w przyszłości zostanie zagospodarowany nadrzecznym bulwarem - informuje prezydent miasta. Uspokaja także, iż wody opadowe z wieżowca będą kierowane do Brdy.
To tylko informacja
Przy okazji tego konfliktu pojawił się także problem dokumentu przyjętego rok temu przez radnych, a dotyczącego kształtowania krajobrazu miasta. Wynika z niego, że nad Brdą... nie można stawiać wysokich budynków. Urzędnicy twierdzą jednak, że jest to tylko... materiał informacyjny.
- Nie można informacji w nim zawartych stawiać na równi z normami prawnymi aktów prawa powszechnie obowiązującego - podkreśla Rafał Bruski.
Kiedy Urząd Wojewódzki i wojewoda odniosą się do protestów, na razie nie wiadomo.