https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miesiąc miodowy jak z kosmosu

Sławomir Kabat
- Długo zastanawiałem się dokąd pojechać w podróż poślubną. Spełniłem swoje i Kasi marzenie - zobaczyliśmy Stany Zjednoczone - mówi Sylwester Szmyd.

- Długo zastanawiałem się dokąd pojechać w podróż poślubną. Spełniłem swoje i Kasi marzenie - zobaczyliśmy Stany Zjednoczone - mówi Sylwester Szmyd.

<!** Image 2 align=right alt="Image 106708" sub="Duże wrażenie na Sylwestrze zrobiło zwiedzanie miejsca startów załogowych statków kosmicznych na przylądku Canaveral. Na zdjęciu żona Katarzyna. / Fot. Archiwum rodzinne Sylwestra Szmyda">30-letni Sylwester Szmyd, najlepszy polski kolarz w 2008 roku - 78. miejsce w klasyfikacji Pro Tour, jedyny biało-czerwony, który startuje w wielkich tourach (23. w Giro d’Italia i 26. w Tour de France) wybrał stabilizację. Po udanych występach już w sierpniu podpisał 2-letni kontrakt. Z Lampre (17. miejsce w klasyfikacji najlepszych drużyn świata - lider Damiano Cunego) przeszedł do innego włoskiego teamu Liquigasu (4., lider na sezon 2009 Ivan Basso). Wszystkie poprzednie proponowane umowy o pracę miał na rok.

Planowali przestrzennie

30 października 2008 roku, w rok od pierwszego spotkania, stanął na ślubnym kobiercu. Jego wybranką została Katarzyna, absolwentka Gospodarki Przestrzennej Szkoły Głównej Handlowej.

- Długo zastanawiałem się dokąd pojechać w podróż poślubną - mówi Sylwester Szmyd. - Pytałem się o zdanie kolegów z peletonu, jakie najpiękniejsze miejsca na świecie warto zobaczyć. Postanowiłem skonfrontować różne wyobrażenia z rzeczywistością. Spełniłem swoje i Kasi marzenie - zwiedziliśmy w ciągu dwóch tygodni listopada Stany Zjednoczone.

<!** reklama>Wspólnie z wybranką ułożyli sobie trasę korzystając z rad i pomocy znajomych i rodziny.

- Ponieważ lubię jeździć samochodem, postanowiłem wynająć doge’a chargera silnik o pojemności ponad 4000 centymetrów sześciennych - opowiada. - Trafiliśmy na wyjątkową ofertę. Za dzień wypożyczenia auta płaciliśmy tylko dolara. A to dlatego, że firmie zależało na przetransportowaniu samochodu z Nowego Jorku na południe Stanów Zjednoczonych. W sumie pokonaliśmy w dwa tygodnie 3000 kilometrów. To, co mnie znużyło podczas jazdy w Ameryce, to ograniczenie prędkości na autostradzie do 90 km na godzinę. Pokonując trasę 1000 kilometrów przez kilka godzin widziałem te same samochody i kierowców. Piraci drogowi z Polski nie mieliby szans. Policyjne helikoptery i nieoznakowane samochody szybko wyłapują szarżujących kierowców.

Państwo młodzi wycieczkę rozpoczęli od Nowego Jorku, gdzie między innymi spacerowali po Manhattanie, obejrzeli sztukę w teatrze na Broadway’u. Następnie udali się do Karoliny Północnej, podziwiając po drodze Góry Smocze i wioskę indiańską, a następnie zawitali do Miami.

<!** Image 3 align=left alt="Image 106708" sub="Podczas pobytu w Nowym Jorku Kasia i Sylwester Szmydowie nie mogli odmówić sobie spaceru po Manhattanie">Duże wrażenie na Sylwestrze zrobiło Centrum Lotów Kosmicznych imienia Johna F. Kennedy’ego na przylądku Canaveral. Obok swej głównej funkcji portu kosmicznego, pełni także rolę atrakcji turystycznej i rezerwatu przyrody.

- Oglądaliśmy załogowe statki kosmiczne na zewnątrz i w hangarach. Starsze jednostki można zwiedzać także w środku - opowiada Sylwester.

Na końcu młoda para wypoczywała w Key West na Florydzie.

- To taki polski Hel, ponieważ jest najdalej wysuniętym punktem na południe Stanów Zjednoczonych, do którego droga prowadzi przez kilkudziesięciokilometrowy cypel. Położony jest 90 km od Kuby.

Miesiąc w dwa tygodnie

Miesiąc miodowy skrócony został do dwóch tygodni, bo już od końca listopada bydgoszczanin rozpoczął przygotowania z nową grupą do sezonu. W ciągu kolejnych trzech tygodni uczestniczył w dwóch konsultacjach we Włoszech i obozie w Hiszpanii.

- Grupa liczy blisko 30 zawodników - opowiada Sylwester. - Do jej składu dołączyło wraz ze mną czterech nowych zawodników i trzech, którzy podpisali pierwsze kontrakty zawodowe (neoprofi). W ekipie są zawodnicy, z którymi się już ścigałem poprzednio w Saeco i Lampre - znany sprinter - wygrywał etapy na Tour de Pologne, ale także na Tour de France - Daniele Bennati, a także Enrico Franzoi, Claudio Corioni i Gorazd Stangelj. W składzie jest także jeden Polak - 23-letni Maciej Bodnar, ale on w przeciwieństwie do mnie dopiero zdobywa doświadczenie. Grupa bardzo dobrze mnie przyjęła. Nie ma tak jak było w Lampre - kilka obozów skupionych wokół najlepszych zawodników.

Na pierwszej konsultacji w Wenecji zawodnicy tradycyjnie mieli przymiarki do rowerów, ubioru, garniturów. Kolejne już kondycyjne odbywało się w górach miejscowości Passo San Pellegrino w Dolomitach. Tam zawodnicy mogli korzystać z siłowni, basenu, sauny, nart biegowych i zjazdowych. W połowie grudnia grupa Liquigas przeniosła się do Hiszpanii. Przez osiem dni zawodnicy trenowali od 3 do 5 godzin dziennie, pokonując łącznie ponad 1000 kilometrów.

- Dwukrotnie trenowaliśmy jazdę drużynową na czas, co o tej porze roku w Lampre było nie do pomyślenia - dodaje. - To profesjonalne podejście w Liquigasu procentuje miejscami na podium podczas ważnych wyścigów. Na każdym z trzech zgrupowań mieliśmy spotkania ze sponsorami grupy. To były bardzo ciekawe okazje do poznania nowości, które wprowadzają w sezonie 2009 na przykład producenci ram, pedałów, kół, opon.

W tym roku wychowanek Rometu ma dwa najważniejsze cele - start w Giro d’Italia i Tour de France. O planach sportowych i nowej grupie napiszemy wkrótce.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski