Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś

Ciąg dalszy ma sprawa dotycząca ks. Rafała K. z parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Wyrokiem ogłoszonym na początku czerwca tego roku duchowny został skazany na 3 lata pozbawienia wolności i nakaz zapłaty odszkodowania w wysokości 10 tys. zł dla każdej z dwóch osób pokrzywdzonych.
To Cię może też zainteresować
W czwartek (13 października) Sąd Okręgowym rozpatrywał sprawę ponownie w związku z apelacjami, jakie od wyroku złożyli prokurator i obrońca księdza.
- Specyfika czynów dokonanych przez oskarżonego była w stosunku do każdego z pokrzywdzonych taka sama, a jednak sąd odmiennie ocenił stopień winy oskarżonego w stosunku do poszczególnych pokrzywdzonych. I to pomimo, że sposób działania, zamiar oskarżonego w mojej ocenie jest taki sam - mówi adw. Janusz Mazur, reprezentujący w sprawie jedną z osób poszkodowanych, oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie.
- Jako obrońca wnosiłem o uniewinnienie oskarżonego - mówi z kolei adw. Krzysztof Olkiewicz.
Prokurator natomiast w apelacji złożonej od wyroku żądał nie zmiany orzeczenia, a ponownego rozpatrzenia sprawy. Publikacja wyroku w postępowaniu apelacyjnym nastąpi 25 października.
Przypomnijmy, że nieprawomocnym postanowieniem wydanym wobec księdza Rafała K. w czerwcu sąd zakazał mu również zbliżania się do ofiar oraz sprawowania opieki nad nieletnimi, prowadzenia katechez lub innych tego typu zajęć. Z ustaleń w śledztwie i późniejszym procesie wynika, że duchowny wysłuchiwał grzechów o masturbacji, a następnie zapraszał kandydata do siebie na "terapię seksualną", podczas której namawiał ofiary do rozbierania się od pasa w dół, puszczał im filmy pornograficzne, by doprowadzać do wzwodu, a następnie mierzył członki przed wytryskiem i po.
Sprawa wyszła na jaw w 2019 roku
Ksiądz Rafał K. został oskarżony o popełnienie przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. Do śledczych zgłosiło się dziesięć poszkodowanych osób. Pod pozorem terapii, zdobywając zaufanie ofiar, ksiądz przeprowadzał "badania", które nie wiadomo czemu miały służyć. Dwie ofiary księdza Rafała w chwili rozpoczęcia "terapii" miały powyżej 15 lat (gdyby miały mniej, mówilibyśmy o pedofilii), ale nie były jeszcze pełnoletnie. 18 lat skończyły dopiero podczas trwania "terapii" duchownego. W tym przypadku zarzut dotyczył doprowadzenia do tzw. innej czynności seksualnej. Za każdą z nich ksiądz Rafał K. otrzymał po 2 lata więzienia z łączną karą trzech lat pozbawienia wolności. Ponadto sąd orzekł wypłatę po 10 tys. złotych odszkodowania dla każdego z pokrzywdzonych oraz zakaz zbliżania się księdza do ofiar. Księdzu nie wolno będzie również
Co do kolejnych ośmiu poszkodowanych mężczyzn, sąd uznał, że w czasie "terapii" mieli oni jasność tego, co się dzieje (dotykanie miejsc intymnych, używanie wibratora). Osoby były dorosłe (od 24 do 35 lat), pełniły odpowiedzialne zawody i mogły się domyślać, że ksiądz nie ma żadnych "uprawnień" dla tego typu działalności. W tym zakresie kara została oddalona, choć prokuratura wcześniej wnosiła o wyrok 12 lat więzienia K.
Ksiądz od 2015 roku był wikarym w bydgoskiej parafii pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników. Wcześniej pełnił posługę kapłańską w Mroczy, Wysokiej i na Szwederowie w Bydgoszczy. Kiedy w 2019 roku do delegata biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży w bydgoskiej Kurii Diecezjalnej zaczęły trafiać doniesienia osób pokrzywdzonych, kościół zawiadomił prokuraturę. Następnie został odwołany z parafii na Wyżynach i skierowany do “Caritas” na bydgoskich Piaskach. Został zawieszony w wykonywaniu czynności duszpasterskich. Jego dokumenty po przeprowadzeniu kościelnego postępowania skierowano do Rzymu do Kongregacji Nauki Wiary. Instytucja ta w czerwcu nie wydała wobec księdza żadnej decyzji.