Śledztwo trwało półtora roku - mówi komisarz Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Zaczęło się na początku ubiegłego roku, wówczas policjanci z Wydziału dw. z Korupcją KWP w Bydgoszczy ustalili, że jedna z warszawskich firm może być zamieszana w wyłudzenia dotacji unijnych. Z pozyskanych informacji wynikało, że zajmowała się prowadzeniem szkoleń w sektorze handlowym i publicznym. Wygrywając przetargi, realizowała projekty szkoleniowe na terenie całej Polski, za co otrzymywała dofinansowanie ze środków unijnych.
Jedno w Bydgoszczy, ale czy jedyne?
Jedno z takich szkoleń odbyło się na terenie Bydgoszczy. Jednak, nie do końca. - Okazało się, że podejrzewana firma, razem z podwykonawcą projektu z województwa wielkopolskiego, tworzyła fałszywą dokumentację - mówi Słomski. - Tworzono fikcyjne listy obecności na warsztatach, zbiorcze ewidencje godzin pracy personelu, deklaracje i kwestionariusze udziału w projekcie. Wszystko po to, aby zrealizować wszystkie wymogi uprawniające do dofinansowania.
Sprawa jest rozwojowa
Z zebranych informacji wynikało, że warszawska firma mogła wyłudzić w ten sposób ponad 800 tysięcy złotych ze środków unijnych przeznaczonych dla województwa kujawsko-pomorskiego. Policjanci twierdzą, że sprawa jest rozwojowa.
POLECAMY
Barszcz Sosnowskiego w Polsce [mapa, zdjęcia]. Oparzenia - j...
Akt oskarżenia w sprawie wyłudzeń środków unijnych na fikcyjne szkolenia to efekt pracy funkcjonariuszy z bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Dotyczy trzech osób.
Funkcjonariusze zatrzymali 29-letnią pracownicę warszawskiej firmy. Kobieta pełniła funkcję koordynatora realizacji projektów. Następnie kryminalni zatrzymali 39-letnią właścicielkę firmy z województwa wielkopolskiego. Jej firma była podwykonawcą projektów i zajmowała się poszczególnymi szkoleniami. Trzecią osobą zatrzymaną w śledztwie był szef warszawskiej firmy, który odpowiadał za całość realizowanych projektów. 39-latek został zatrzymany w stolicy.
Cała trójka została doprowadzona do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy, gdzie przedstawiono im zarzuty oszustwa kredytowego, polegającego na przedstawieniu sfałszowanych dokumentów, poświadczających nieprawdę, w celu uzyskania dotacji.
Miał brać w łapę
Co więcej, śledczy udowodnili 39-latkowi przestępstwo tzw. korupcji menadżerskiej, polegającej na przyjęciu korzyści majątkowej w zamian za nadużycie udzielonych mu uprawnień. Podejrzany za łapówki umożliwiał firmom udział w projektach. Mężczyzna wziął co najmniej 87 tysięcy złotych od 39-latki za możliwość uczestniczenia w dwóch projektach na terenie Wielkopolski i Kujawsko-Pomorskiego.
To nie koniec
Decyzją sądu, obie kobiety zostały tymczasowo aresztowane na miesiąc, natomiast właściciel warszawskiej firmy na 3 miesiące.
Policjanci wiedzieli też, że to nie koniec sprawy.
- Wiele kolejnych dni gromadzenia nowych dowodów i weryfikowania już pozyskanych ustaleń pozwoliły na zatrzymanie do sprawy trzech innych osób - mówi mł. insp. Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego. - To dwóch mężczyzn w wielu 55 i 73 lat oraz kobieta w wieku lat 48. Wszyscy podejrzani są o wręczanie korzyści majątkowych zatrzymanym wcześniej osobom. Decyzją prokuratora zastosowano wobec nich środki zapobiegawcze w postaci poręczeń majątkowych i zakazu opuszczania kraju.
Zajęto działki i dom w Warszawie
Zabezpieczono mienie o łącznej wartości ponad 900 tys. złotych, m.in. gotówkę, pieniądze na koncie, działki gruntowe, a nawet część domu w Warszawie.
Po ponad półtorarocznym śledztwie został sformułowany akt oskarżenia w tej sprawie, który kilka dni temu trafił do sądu. Dotyczy on sześciu osób podejrzanych o wyłudzenia dotacji unijnych, a także przyjmowanie i udzielanie korzyści majątkowych o łącznej wartości 210 000 zł.
Policjanci na poczet przyszłych kar zabezpieczyli m.in. gotówkę i nieruchomości. Podejrzanym grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
