„Studium transportowe miasta Bydgoszczy” to lektura tylko dla miłośników monumentalnych epickich dzieł. Sama jej synteza to prawie 200 stron tekstu. Jednak jej lektura może być dla mieszkańców szokiem.
Bydgoscy naukowcy i specjaliści nad studium pracowali dwa lata. Wynik ich prac wyznacza kierunki, w których powinna zmierzać polityka transportowa miasta. Właśnie zakończyły się społeczne konsultacje nad dokumentem. Już teraz założyć można, że przynajmniej niektóre z zapisów spotkają się z gwałtowną reakcją mieszkańców, choćby Wilczaka i Miedzynia. Studium zakłada bowiem likwidację połączenia tramwajowego z tymi dzielnicami (bo i tak połączenia są dublowane przez linie autobusowe). Na tramwaj nie mają też szans mieszkańcy Błonia, choć nie ma większych formalnych przeszkód, by takie połączenia uruchomić, co zresztą planowane jest w Bydgoszczy od czasów głębokiej PRL.
Zatłoczone centrum
- Zamiast rozwinąć połączenie tramwajowe aż do „Gwiazdy” na Miedzyniu, planuje się likwidację linii tramwajowej. Zamiast rozwijać sieć tramwajową na Błonie, mówi się o braku tej inwestycji - to przedziwne - uważa Robert Reimus, wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Transportu Publicznego w Bydgoszczy. - Dziwi nas również pomysł utworzenia kilku wielkich parkingów w centrum miasta - Pod Blankami, na Grudziądzkiej, w pobliżu Warszawskiej, a także w okolicach Focha koło opery. Niektóre mają być podziemne, inne kilkupiętrowe. Ten pomysł spowoduje wzrost zatłoczenia ulic w centrum miasta i uderzy w komunikację zbiorową, bo nikt nie będzie chciał nią jeździć.
Naukowcy postulują też rozszerzenie strefy płatnego parkowania, zgłaszają również pomysł, by parkowanie& było płatne na wszystkich drogach miejskich na terenie Bydgoszczy.
Niepocieszeni będą mieszkańcy Cieszkowskiego i okolic, autorzy studium odkładają budowę ul. Nowomazowieckiej na kilkadziesiąt lat. To z kolei spotkało się gwałtownym sprzeciwem Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska.
Mają zastrzeżenia
- Pilny zamiar budowy tej ulicy nie wynika jedynie z potrzeby poprawy przepustowości, ale bardziej z potrzeby rewitalizacji wyjątkowo cennej architektonicznie ulicy Cieszkowskiego i przekształcenia jej w deptak - mówi Piotr Cyprys, prezes stowarzyszenia. - Mamy nadzieję, że harmonogram prac projektowych i budowlanych nie zostanie zakłócony. Stowarzyszenie uwag zgłosiło więcej. Nasze zastrzeżenia budzi także analiza komunikacji podmiejskiej. W tej kwestii dokument nadaje się do ponownego opracowania. Nie można izolować ościennych gmin i otwierać się jedynie na Toruń (projekt BIT City).
<!** reklama>
Szybka jazda po mieście
Twórcy studium kreślą ambitne plany, które docelowo mają sprawić, że poruszanie się po Bydgoszczy ma być szybkie, sprawne i możliwie bezpieczne. Do 2025 ma powstać obwodnica południowo-wschodnia na odcinku Jana Pawła II do ul. Fordońskiej. Do 2030 roku - zbudowana ma być ul. Matki Teresy z Kalkuty (Górny Taras Fordonu), obwodnica południowo-wschodnia (Fordońska-Szosa Gdańska), Trasa Chełmińska (na odcinku od Grunwaldzkiej do Unii Lubelskiej wraz z przedłużeniem do ul. Rycerskiej), zaplanowano także przebudowę Deszczowej i Chmurnej wraz z mostem do ul. Smukalskiej i dalej do ul. Kmicica. Do 2045 roku mamy jechać już obwodnicą północo-zachodnią (od Grunwaldzkiej do ul. Leszczyna), drugą jezdnią ul. Kazimierza Wielkiego wraz z mostem na Brdzie czy nową ulicą Barciszewskiego na Górnym Tarasie Fordonu.
- Studium, którego wykonanie zleciliśmy, jest otwartym dokumentem, który miał wywołać dyskusje. Dlatego uwagi stowarzyszeń są dla nas niezwykle ważne, reprezentują przecież głos mieszkańców, dla których pracujemy - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy. - Zmiany są możliwe i będą następowały, chociaż studium potwierdza nasze plany rozwoju infrastruktury drogowej w mieście.