https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto, którego już nie ma

Renata Napierkowska
- Tu, na przeciwko redakcji była przed wojną jedyna w mieście stacja benzynowa - mówi Halina Romanowska. Jako córka oficera służby śledczej policji poznała dwa światy: nędzy i ówczesnych elit.

- Tu, na przeciwko redakcji była przed wojną jedyna w mieście stacja benzynowa - mówi Halina Romanowska. Jako córka oficera służby śledczej policji poznała dwa światy: nędzy i ówczesnych elit.

<!** Image 2 align=none alt="Image 156320" sub="- W tym miejscu znajdowała się stacja benzynowa, czyli jeden dystrybutor z paliwem - pokazuje Halina Romanowska z domu Gramza, która szuka śladów przedwojennego Inowrocławia / Fot. Renata Napierkowska">Jaki był ten przedwojenny Inowrocław? Czy więcej było biednych dzielnic czy też ulic, przy których zamieszkiwali ludzie zamożni. I jak przebiegała ta granica?

Przedwojenny Inowrocław liczył w granicach 36 tysięcy mieszkańców. Była grupa mieszczan, kupców i trochę urzędników. Na pewno o wiele mniej niż obecnie, a reszta to była bieda, nędza, ludzie bez pracy. Poza Fabryką Cykorii Franka, cukrownią w Mątwach, zakładami sodowymi, warzelnią i oddziałem Cegielskiego przy Ducha, to przemysłu nie było. Ludzie jeździli rowerami lub chodzili pieszo do robót sezonowych w cukrowniach w Tucznie, Wierzchosławicach czy Janikowie. Kamienice zajmowali mieszczanie i kupcy. Żaden kamienicznik, by zresztą nie wynajął mieszkania ludziom bez stałej pracy i dochodów. Królówka, Ducha, Rynek, Solankowa to były ulice, gdzie zamieszkiwali ludzie dobrze sytuowani. Powstało nawet takie przysłowie: „Rynek, Basta i koniec miasta”.

<!** reklama>Gdzie spotykali się przedstawiciele ówczesnych elit? Do jakich lokali chodzili zamożni ludzie? Z jakich korzystali rozrywek i gdzie robili zakupy?

Było kilka kawiarni i cukierni, gdzie ludzie się spotykali. Niemcy chodzili do cukierni „Luksembergowej”, która sięgała od Kościelnej do Kościuszki, a Polacy do „Ziemiańskiej”, w sąsiedniej kamienicy przy redakcji „Expressu” lub do Krajewskiego także przy Królówce czy knajpy Zwierzyckiego przy Rynku. Na przeciwko Waszej redakcji była jedyna w mieście stacja benzynowa. Mieliśmy też cztery hotele: Bast, Pod Lwem, Weissa w miejscu, gdzie stoi na Królówce nowa kamienica i Francuski na rogu Dworcowej i Grabskiego. Funkcjonowały cztery kina. A na Toruńskiej znajdowała się „Adria” lokal, gdzie byli fordanserzy i panie lekkich obyczajów. Mieścił się on w kamienicy przed zlikwidowanym właśnie wojskowym kasynem. Była również przychodnia dla „panien z czarną książką”, jak nazywano prostytutki, które były rejestrowane. W miejscu, gdzie dziś ma siedzibę PKO mieściła się sala widowiskowa, gdzie wystawiano przedstawienia.

Czy Inowrocław był miejscem bezpiecznym? Czy po zmroku można było bez obaw wyjść na ulicę?

Na ulicach pełno było żebraków. Pamiętam, jak pytałam mamę, dlaczego kobieta z dwójką dzieci siedzi na pierzynie na ulicy. A ją wyrzucono z domu, bo nie płaciła czynszu. Z bezpieczeństwem było różnie, jednak na ulicach pełno było policyjnych patroli.

Wspomniała pani, że Inowrocław był miastem, w którym obok siebie żyli i funkcjonowali ludzie różnych nacji. Jak wyglądały ich wzajemne relacje?

Relacje pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami przed wojną nie były wrogie. Zaczęły się zmieniać, gdy Hitler doszedł do władzy. To wtedy pojawiły się hasła w stylu: Nie kupuj u Żyda, kupuj u swojego, trzeba wypędzić z Polski, Żyda parszywego. Jeśli chodzi o Niemców, to za wyjątkiem krzywd i obozu na Błoniach, zostawili sporo dobrego po sobie w naszym mieście i przyczynili się do jego rozwoju. Wytyczyli ulicę Sikorskiego, dali początek osiedlu Bydgoskiemu i pobudowali wiele domów, które stoją do dziś.

Czy coś z tego dawnego przedwojennego Inowrocławia przetrwało? Które miejsca kojarzą się Pani z tamtymi czasami?

Z przedwojennym Inowrocławiem kojarzy mi się Królówka i Dworcowa, na której tylko brakuje domu Leopolda Levy’ego. Miałam okazję go poznać , jako mała dziewczynka. Przedwojenne czasy przypominają mi budynek sądu i ratusz, które powstały za cesarza Wilusia i stoją praktycznie niezmienione do dziś.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski