Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metron, wojewoda kujawsko-pomorski, rzeczoznawca i sprawa komornika z Działdowa. Ile stron, tyle racji

Maciej Czerniak
Maciej Czerniak
Wojewoda wybrał ofertę rzeczoznawcy do wyceny Metronu. Nie wiedział, że ten był karany, ale mógł wykonywać swój zawód
Wojewoda wybrał ofertę rzeczoznawcy do wyceny Metronu. Nie wiedział, że ten był karany, ale mógł wykonywać swój zawód Jacek Smarz
Michał Bielecki, skazany w głośnej sprawie komornika z Działdowa, który za „grosze” zlicytował majątek przedsiębiorcy, wyceniał potem mienie toruńskiego Metronu. Do dzisiaj każda ze stron, w tym prezes likwidowanego zakładu, wojewoda, osoba poszkodowana przez komornika, jak i sam rzeczoznawca podaje argumenty na swoją rację.

W 2018 roku wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz zlecił przeprowadzenie wyceny majątku zakładu Metron produkującego urządzenia pomiarowe. Mienie zostało ostatecznie przejęte przez Skarb Państwa, co kończyło okres „najmu” dawnego państwowego zakładu przez spółkę pracowniczą. Los spółki przypieczętował wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z lipca 2018 roku, w wyniku którego majątek został przekazany w ręce państwowe. Ten moment poprzedzały wieloletnie boje o uratowanie firmy mającej zaległości, między innymi w opłacaniu dzierżawy.

- Czym innym jest spółka Metron, a czym innym jej mienie – podkreśla Leszek Pilarski, prezes toruńskiej firmy w fazie likwidacji. - Tamto mienie było przez spółkę dzierżawione. Spółka była zmuszona wynieść się z miejsca, w którym działała fabryka.

Firma w sensie prawnym „wyniosła się”, co warto podkreślić, zostawiając urządzenia, instalacje i wszelkie ruchomości które, jak zaznacza Leszek Pilarski, były również własnością innych podmiotów, między innymi Ministerstwa Aktywów Państwowych. Tyle o rysie historycznym.

Rzeczoznawca

Pierwszy raz o kontrowersjach dotyczących zlecenia wartości majątku, jakim od 2001 roku, kiedy podpisano umowę o leasing pracowniczy, zarządzała spółka, pisaliśmy w 2019 roku. To wtedy na jaw wyszedł fakt, że z ramienia Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego do wykonania obrachunków wyznaczono Michała Bieleckiego (zgodził się na podawanie pełnego brzmienia swojego nazwiska na łamach gazety). To rzeczoznawca, który w 2017 roku wyrokiem Sądu Okręgowego w Olsztynie została skazany na karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i dostał trzyletni zakaz pełnienia funkcji biegłego sądowego. Dlaczego właśnie jemu zlecono wycenę majątku upadającej firmy? O to pytaliśmy wojewodę w ubiegłym roku.

To Cię może też zainteresować

- Zapytanie zostało skierowane do trzech podmiotów. Dwa z nich odpowiedziały – mówi Adrian Mól, rzecznik prasowy wojewody kujawsko-pomorskiego. - Umowę zawarto z firmą Centrum Likwidacji Szkód Toruń Michał Bielecki, która przedstawiła najkorzystniejszą ofertę (najniższa cena). Umowa została zawarta trzeciego października 2018 roku z terminem realizacji do 20 grudnia 2018 r.

Zlecenie opiewało na ponad 49 tys. zł. - Obecnie nie mamy żadnej umowy z firmą Centrum Likwidacji Szkód Toruń Michał Bielecki – dodał Adrian Mól.

Rzecznik Mikołaja Bogdanowicza podkreślał również, że o zakazie Bieleckiego do sprawowania funkcji biegłego urząd dowiedział się dopiero w marcu 2019 roku, czyli już po wykonaniu usługi.

- Co ważne wykonawca nie ma zakazu wykonywania zawodu rzeczoznawcy, zakaz dotyczy jedynie jego pracy jako biegłego – informował rzecznik Mikołaja Bogdanowicza.

Tajemnicza wycena

Swoją drogą w ostatnich dniach próbowaliśmy ustalić, na jaką kwotę wyceniono majątek Metronu. Tej informacji ze strony wojewody jednak nie otrzymaliśmy.

- Informuję, iż dotychczas na skutek postępowania komorniczego została wydana część nieruchomości, którą firma na podstawie wyroków powinna wydać Skarbowi Państwa. Jednocześnie podjęto działania w porozumieniu z Archiwum Państwowym, celem zabezpieczenia części dokumentów po przedsiębiorstwie, to jest osuszenie, odgrzybienie – informuje z kolei Oddział Informacji i Analiz Biura Wojewody Kujawsko-Pomorskiego.

„Ponadto – jak czytamy w urzędowej odpowiedzi - uzyskano zgodę Prokuratorii Skarbu Państwa na zbycie ruchomości objętych wyrokami o wydanie majątku, trwa dalsza procedura związana z ich zbyciem. Równolegle wykonywane są bieżące działania związane z utrzymaniem mienia tj. naprawy, ochrona itp.”

- To jest w ogóle wielka tajemnica – mówi Leszek Pilarski. - Przez te dwa ostatnie lata nie mogłem się w żaden sposób dowiedzieć, jak wyceniono mienie. Interweniował w tej sprawie nawet poseł Paweł Szramka i również nie uzyskał tej informacji.

Pilarski nie szczędzi przy tym krytycznych uwag pod adresem zarówno Bieleckiego, jak i samego wojewody.

- Jeżeli wojewoda w dalszym ciągu posługuje się wyceną wykonaną przez tego rzeczoznawcę, to to jest po prostu karygodne. Oni (Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki, przyp. red.) powinni wiedzieć, że jeżeli wynajmują kogoś do wykonywania wyceny, to jednym z elementów jest sprawdzenie niekaralności.

Jeżeli nawet tego nie zrobili, nie dopełnili obowiązków, to w momencie, kiedy to ujawniliśmy, to powinno zrezygnować z usług tego pana.

Prezes Pilarski dodaje, że w tej sprawie skierowane zostało pismo do toruńskiej prokuratury. Co się dzieje w tej sprawie? Zwróciliśmy się z pytaniem do Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód. Czekamy na odpowiedź prok. Joanny Becińskiej, zastępcy Prokuratora Rejonowego.

Wiedziałem lepiej

Po ponad roku od naszej publikacji dotyczącej wyboru rzeczoznawcy zgłosił się do nas Michał Bielecki chcąc wyrazić swój punkt widzenia w tej sprawie.

- Zostałem powołany do wyceny majątku spółki Metron, ponieważ byłem jedyną osobą, która była zdolna do wykonania tej pracy - tłumaczy Michał Bielecki. - Ja potrafiłem się poruszać po tym zakładzie. To nie jest tak, że wojewoda był tu czegokolwiek winny, tylko po prostu wina leżała po stronie spółki Metron.

Były tam duże niedopatrzenia, a wojewoda powołując mnie, chciał wyjaśnić sytuację. Nikt w tej spółce nie panował już nad majątkiem, nie wiedział, co jest własnością firmy. Wcześniej wykonywałem jako biegły identyfikację tego całego mienia na terenie Metronu. Dlatego zostałem powołany.

Dobre imię

Rzeczoznawca próbuje teraz walczyć o swoje dobre imię i doprowadzić do skierowania skargi nadzwyczajnej do Sądu Najwyższego. Warto przypomnieć, że chodzi o wyrok w sprawie głośnej licytacji komorniczej majątku Wiktora Chruściela, przedsiębiorcy z Nidzicy. Samochody, urządzenia oraz między innymi tysiące opon w jego zakładzie zlicytowano w 2012 roku za 110 tys. zł (kiedy sam właściciel szacował jego wartość na 1,2 mln zł).

Bielecki wysłał już w tej sprawie wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich. Podnosi w nim kwestię nieprawnych działań sądu, w tym fakty przywoływane przez sędzię Danutę Hryniewicz z Sądu Okręgowego w Olsztynie, która w 2017 roku ogłosiła wyrok w sprawie dotyczącej zarówno komornika Sebastiana S., jak i m.in. Michała Bieleckiego. Sąd w uzasadnieniu wyroku, którym ostatecznie skazano oskarżonych przywołuje, m.in. decyzję Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w sprawie działalności Wiktora Chruściela.

„O tym, że wszystkie zajęte (…) ruchomości przedstawiały wartość złomową, z całą pewnością nie przesądza także przywołana (…) decyzja Warmińsko-Mazurskiego WIOŚ w Olsztynie z dnia 5 października 2012 roku” – czytamy w uzasadnieniu orzeczenia sądu.

Bielecki przytacza z kolei tę właśnie opinię na potwierdzenie błędnej interpretacji sądu w jego sprawie. W piśmie inspektora ochrony środowiska czytamy zatem, że na przedsiębiorcę nałożono karę 10 tys. zł w związku z demontażem na terenie zakładu jednego z aut, pozbawionego części karoseryjnych i „przepołowionego”.

Rzeczoznawcy zarzucano w trakcie śledztwa i prowadzonego później procesu, że wyceniał zadziwiająco nisko też, np. opony składowane przez Wiktora Chruściela szacując ich cenę na niego ponad 40 groszy za sztukę. - Te opony były przerzucane ładowarką czołową z miejsca na miejsce i były niszczone – wspomina Bielecki. - Pan Chruściel zeznał do tego, że trzy tysiące opon było przeznaczonych do utylizacji.

Bielecki pokazuje zdjęcia opon i w rozmowie z nami komentuje ich stan: - Te opony miały (bieżnik, przyp. red.) po 5 mm, po 4 mm… Lepsze, gorsze, ale to były też opony z kolcami, które nie są w ogóle przeznaczone do użytkowania w Polsce. One były przywożone ze Szwecji, Norwegii…

Rzeczoznawca podważa również kwestię doświadczenia zawodowego biegłych, którzy zeznawali w procesie, a na podstawie zeznań których sąd skazał go prawomocnym wyrokiem: - Oni pracowali w jakichś firmach ubezpieczeniowych, są likwidatorami zewnętrznymi. G. (jeden z biegłych przesłuchiwanych przez sąd) na pytanie, ile opinii wykonał w postępowaniach likwidacyjnych, komorniczych, czy dla syndyka, powiedział, że nie pamięta, ale jedną. A był biegłym przez dwadzieścia lat.

O sprawiedliwość walczy też w dalszym ciągu Wiktor Chruściel.

- Odniosłem pewne moralne zwycięstwo, bo i komornik został skazany i rzeczoznawca – mówi przedsiębiorca. - Te wyroki moim zdanie były za niskie. Nie chciałem jednak apelować o wyższe kary, bo uznanie komornika za winnego otwiera mi drogę do odszkodowań.

- W listopadzie minęło już dziewięć lat mojej gehenny, a ja jeszcze nie odzyskałem ani złotówki odszkodowania - podkreśla Wiktor Chruściel. - Każdy rozsądny człowiek wie, ile przeciętnie kosztuje opona do samochodu, a mi wyceniono je za grosze. Mało tego, nowe felgi zostały wycenione za - uwaga – po 18 złotych za sztukę! Przecież nawet, gdyby były uszkodzone, to i tak miałyby wartość materiału, z którego je wykonano. Nawet jako złom kosztowałyby po 80 zł, mniej więcej. Najdrożej wyceniony samochód przez tego pana to opel zafira z 2001 roku zarejestrowany, zatankowany gazem do pełna. Wyceniony na 146 zł i 56 groszy. A przypominam, że sytuacja miała miejsce 10 lat temu…

Przed moją sprawą ludzie bali się walczyć o swoje, ale kiedy zobaczyli, że gdzieś tam na Mazurach jest taki Wiktor, który się nie poddaje, to zaczęto ujawniać inne afery. Głośno było o licytacji ciągnika pod Mławą, potem sprawa w Łodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Metron, wojewoda kujawsko-pomorski, rzeczoznawca i sprawa komornika z Działdowa. Ile stron, tyle racji - Gazeta Pomorska