Bydgoscy kibice nie kryją rozgoryczenia wynikami bydgoskich żużlowców. Nie dość, że Polonia jeździ w II lidze, to jest ostatnia w tabeli. Rozegrała dotąd cztery spotkania i wszystkie przegrała.
Krytyka spada m.in na Oskara Ajtnera-Golloba, który miał być liderem drużyny, tymczasem zdobywa mniej punktów niż rok temu, gdy Polonia była w I lidze.
- On sam doskonale wie, że dotychczasowe mecze nie wyszły tak, jak powinny. I proszę mi wierzyć, szukamy rozwiązania - zapewnia Jerzy Kanclerz.
Wtorek w klubie był dniem analiz. - Mieliśmy w klubie męskie rozmowy z zawodnikami, spotkałem się też z prezesem. Pracujemy nad tym, by wyciągnąć z tego zespołu wszystko co się da. Bo, nie ma co ukrywać, szeroka kadra nie przekłada się na razie na jakość.
Kanclerz przypomina jednocześnie powody sportowej zapaści Polonii.
- Wiem, że powtarzamy to od dłuższego czasu, ale warto to przypominać. Klub ma ogromne długi, które zostały w spadku po poprzednikach. Nie chcieliśmy ich powiększać. Trzeba je jak najszybciej spłacić, a wtedy można zacząć budować i powoli rozliczać z efektów. Nasz budżet na ten sezon jest bardzo mały. Trzeba się więc liczyć z tym, że ten rok sportowo będzie trudny. Największą satysfakcją dla nas ma być „matematyczne zero” w 2019 roku, czyli spłata wszystkich długów, które zaciągane były przez lata. Równocześnie zapewniam, że będziemy walczyć o każdy punkt i zawsze z nastawieniem na wygraną. Mam nadzieję, że damy kibicom trochę radości. Wierzę, że najbliższy mecz wygramy - zapewnił.
Najbliższe spotkanie Polonia rozegra 20 maja, a jej rywalem będzie KSM Krosno, druga drużyna w lidze, bez zwycięstwa w tym sezonie.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 52.