Nieudana próba przekupstwa, przepychanki z rywalem w parkingu i badanie alkomatem zawodnika drużyny przeciwnej. Na spotkaniach Intaru Ostrów nie sposób się nudzić.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91044" sub="Adrian Gomólski jest podporą juniorskiej reprezentacji Polski. Fot. Jarosław Pabijan">O ostrowskim klubie zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego sezonu. Intar walczył wówczas ze Stalą Gorzów w finale play off I ligi. Po dwóch meczach był remis 1-1. Przed decydującym, trzecim spotkaniem próbowano przekupić Mateja Ferjana, jednego z najskuteczniejszych jeźdźców lubuskiego zespołu. Miał on dostać propozycję przyjęcia 25 tysięcy euro w zamian za słaby występ i przyczynienie się do porażki Stali.
Słoweniec z oferty nie skorzystał i powiadomił o zdarzeniu szefów swojego klubu. Ostatecznie ostrowianie przegrali 41:49 i pozostali na zapleczu ekstraligi.
Sprawą zajęły się organy ścigania. Prokuratura przedstawiła zarzuty czterem osobom - byłemu prezesowi Janowi Ł., trenerowi Lechowi K., jednemu ze sponsorów Janowi G. oraz jego synowi Marcinowi G.
Aferą zainteresowały się także władze polskiego żużla. Przez moment wydawało się, że Intar może być nawet wykluczony ze struktur PZMot. Ostatecznie skończyło się na 400 tys. złotych kary i odjęciu siedmiu punktów.
Gomólski vs. Puszakowski
Wielkopolscy działacze nie załamali się. Zbudowali silny skład, który w tym roku miał powalczyć o awans do elity. Zakontraktowali m.in. dwóch stałych uczestników cyklu Grand Prix: Czecha Lukasa Drymla i Anglika Chrisa Harrisa.
<!** reklama>Początkowo Intar spisywał się bardzo dobrze. Wygrał pięć meczów, m.in. z najgroźniejszymi rywalami, czyli Polonią i Lotosem. W szóstej kolejce przyszła jednak nieoczekiwana porażka w Grudziądzu z GTŻ 45:47. Spotkanie było szeroko komentowane nie tylko z powodu wyniku, ale także zdarzeń do jakich doszło przy okazji XI biegu. O trzecie miejsce zaciekle walczyli Adrian Gomólski (Intar) i Mariusz Puszakowski (GTŻ). Ten ostatni podciął juniora z Ostrowa. Gomólski wstał o własnych siłach. W parkingu postanowił wymierzyć sprawiedliwość popularnemu „Puzonowi”. Jak relacjonują strony internetowe poświęcone żużlowi, Gomólski miał nawet uderzyć grudziądzanina...
Badanie alkomatem
Na tym nie koniec zawirowań wokół Intaru. Ciekawie było też w rewanżu w Ostrowie. Miejscowi spodziewali się łatwego zwycięstwa nad GTŻ. Sytuacja skomplikowała się, kiedy kontuzji doznał Harris i wiadomo było, że w meczu nie wystąpi. Działacze Intaru postanowili zrobić więc wszystko, aby opóźnić inaugurację spotkania. Wszystko po to, aby Adrian Gomólski zdążył dolecieć z niemieckiego Diedenbergen (tego samego dnia startował tam w półfinale drużynowych mistrzostw świata juniorów). Mecz rozpoczął się z dużym poślizgiem, bo gospodarze zgłosili konieczność przebadania Kamila Brzozowskiego... alkomatem. Junior GTŻ był trzeźwy, ale cała procedura trwała na tyle długo, że Gomólski zdołał dotrzeć na stadion. Ostatecznie był najskuteczniejszym jeźdźcem swojej drużyny (14 pkt), a Intar wygrał 50:40.
Kadrowe ciekawostki
- W szerokiej kadrze naszego jutrzejszego rywala są żużlowcy aż z siedmiu państw.
- Najliczniejszą grupę stanowią oczywiście nasi rodacy, jednak tylko juniorzy mają pewne miejsce w składzie. Z obcokrajowców najwięcej jest Anglików i Szwedów (po trzech). W Intarze są ponadto: Czech, Duńczyk, Fin oraz Kanadyjczyk.