Początek spotkania został przesunięty z 17.30 na 20.00. Oficjalny powód? Wieczorem jest chłodniej i silniki rzadziej ulegają awariom.
<!** Image 3 align=none alt="Image 195059" sub="Na Sportowej zielonogórzanie rzadko przewodzili stawce (na zdjęciu Andreas Jonsson). Na własnym torze będą już znacznie groźniejsi. Fot.: Jarosław Pabijan">
Wynik meczu, który zakończy zmagania w rundzie zasadniczej nie ma dla Polonii żadnego znaczenia. Nasz zespół już wcześniej zapewnił sobie utrzymanie, nie „grozi” mu także jazda w play-off.<!** reklama>
Znacznie większe nerwy panują w Zielonej Górze. Falubaz jest wprawdzie trzeci w tabeli, ale może jeszcze znaleźć się pod kreską. Stanie się tak, jeżeli ekipa spod znaku Myszki Miki przegra z Polonią, Leszno wywiezie przynajmniej remis spod Jasnej Góry, a Toruń pokona za 3 punkty Gorzów.
I choć taki przebieg wydarzeń wydaje się mało realny, to zielonogórzanie postanowili „dmuchać na zimne”. No bo jak inaczej nazwać prośbę o przesunięcie godziny rozpoczęcia spotkania z 17.30 na 20.00? W tym momencie będzie już znany wynik „Byków”, kilka wyścigów zdążą odjechać również „Anioły” (mecz tych ostatnich wystartuje o 19.30). Oficjalny powód jest taki, że wieczorem jest chłodniej i silniki są mniej narażone na defekty.
- Jak wiemy o wcześniejszych porach jest bardzo ciepło, a ostatnio w Tarnowie mieliśmy problemy z przegrzewaniem się silników. Dlatego też mecz odjedziemy troszeczkę później - mówił na środowej konferencji prasowej Marek Jankowski, członek zarządu zielonogórskiego klubu.
Po chwili jednak otwarcie przyznał: - Daje to nam także pewien komfort psychiczny, gdyż pozostałe mecze odbędą się wcześniej. Będziemy wiedzieli, co dzieje się na innych torach.
Dodajmy jeszcze, że w pierwszym spotkaniu w Bydgoszczy było 52:38 dla Polonii. Jeżeli zielonogórzanie wygrają w skromniejszych rozmiarach, utrzymają 3. miejsce przed play-off. Dlaczego? Bo nawet jeżeli Unia Leszno zrówna się punktami z Falubazem, to będzie niżej, bo w rundzie zasadniczej dwukrotnie przegrała z ekipą menedżera Rafała Dobruckiego.
Nasz zespół jedzie na mecz bez Roberta Kościechy (kontuzja) oraz Wiktora Kułakowa (skończyła mu się ważność wizy i musiał wrócić do Rosji). Za tego pierwszego stosowany będzie przepis o zastępstwie zawodnika.
Dodajmy jeszcze, że dzień przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej Enea Ekstraligi rozegrany zostanie turniej o Wielką Nagrodę Wielkiej Brytanii. Zawodnicy ścigać się będą na zadaszonym stadionie w Cardiff. Początek o godz. 19.00 (transmisje w Canal+ Sport i radiu PiK). Jutro szersza zapowiedź i program zawodów.