Czesław Kośmicki, prezes największego klubu sportowego w Żninie zrezygnował z funkcji
<!** Image 2 align=none alt="Image 174370" sub="Czesław Kośmicki niespodziewanie zrezygnował z funkcjo prezesa Klubu Sportowego Pałuczanka, do czasu nowych wyborów rządzić będzie Jaśmina Malak. Fot. Maria Warda ">Mecz ze Spartą, był także ostatnim spotkaniem dla Radosława Stelmaszewskiego i Piotra Cieślaka, którzy zakończyli sportową karierę.
Kibice z napięciem czekali na wynik ostatniego w tym sezonie (2010/2011) meczu, przegrywającej ostatnio V ligowej Pałuczanki, która miała rozegrać mecz, ze zdegradowaną już do A klasy Spartą-Janowiec Wielkopolski. Tymczasem dowiedzieli się, iż jest to dzień pełen niespodzianek. Z funkcji prezesa Zarządu zrezygnował Czesław Kośmicki
<!** reklama>-To wielka strata. Obawiam się, że odejście Pana Czesława, jest początkiem końca ponad stuletniego klubu- przepowiada pan Adam, wierny kibic żnińskiego futbolu.
-Zrezygnowałem, z kilku powodów – przyznaje Czesław Kośmicki, który ponad dwa lata temu zdecydował się objąć funkcję prezesa zarządu Klubu Sportowego Pałuczanka- W piśmie do zarządu napisałem, iż odchodzę, bowiem odczuwam zbyt małe zainteresowanie samorządu miejskiego, naszym sztandarowym klubem. Już nie wytrzymałem nerwowo. Przepisy o stowarzyszeniach sprawiły, że klub nasz dopiero w czerwcu otrzymał z miejskiej kasy 32 tysiące złotych, tymczasem rozgrywki prowadzimy od wczesnej wiosny. Zdobyłem co prawda ponad 33 tysiące zł. od sponsorów, ale zanim dostałem te fundusze, musiałem z własnej kieszeni wydać 10 tysięcy złotych. Całe szczęście, że dorabiam do emerytury i miałem te zaoszczędzone pieniądze. Dalej klubu nie mam już siły prowadzić. Do czasu wyboru nowego prezesa zastąpi mnie Jaśmina Malak, która do tej pory pełniła funkcję wiceprezesa-
<!** Image 3 align=none alt="Image 174370" >To nie koniec pożegnań. Z boiskiem pożegnali się najlepsi i zawodnicy ostatniego 20-lecia Pałuczanki, to jest Piotr Cieślak i Radosław Stelmaszewski. Ten ostatni był dla kibiców wręcz ikoną żnińskiej piłki. W swej karierze strzelił ponad 300 bramek. Ostatnią podczas pożegnanego meczu.
Ku radości kibiców piłkarze Pałuczanki pokonali zdegradowaną już do A klasy Spartę Janowiec Wielkopolski 3-0 i zapewnili sobie utrzymanie w V lidze. Początek spotkania wcale nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy. To goście stwarzali znacznie groźniejsze sytuacje. Przed utratą bramek, ratował Pałuczankę, świetnymi interwencjami na przedpolu, bramkarz Adrian Różycki. Wygrał on cztery pojedynki sam na sam, z napastnikami Sparty. Zawodnicy Pałuczanki, grając pod presja wyniku, nie mogli stworzyć klarownych sytuacji do strzelenia bramki. Obraz gry zmienił sie po przerwie, kiedy trener Leszek Piekarski, dokonał kilku zmian. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Szybko strzelona bramka w pierwszych minutach drugiej połowy przez Łukasza Cieślę sprawiła, że widowisko piłkarskie stało się jeszcze ciekawsze. Zawodnicy Sparty, walczący o prestiż w meczu derbowym, wcale nie zamierzali składać broni. Po dwóch groźnych kontrach, o strzałach ich napastników, piłka lądowała na poprzeczce i zatrzymywała się na słupku, bramki strzeżonej przez Adriana Różyckiego. Po końcowym meczu arbitra zawodnicy Pałuczanki ciesząc się z utrzymania w szeregach V ligi odtańczyli taniec radości.