Teraz brzdąc znowu jest w szpitalu, bo jego stan się pogorszył. Kibicujemy! Musi wygrać!
Maluch urodził się w styczniu. Walka o jego życie zaczęła się już wtedy, gdy Jeszce siedział w brzuchu mamy. Podczas badań prenatalnych okazało się, że dziecko ma połowę serduszka. Polscy lekarze bezradnie rozkładali ręce. Rodzice poszukali pomocy w Munster, w niemieckiej klinice. Tam pracuje polski profesor, który podjął się przeprowadzenia operacji chłopca zaraz po jego narodzeniu. Rodzina uzbierała pieniądze i się udało.
Kacperek wrócił do domu i przez ponad miesiąc wszystko wskazywało na to, że jest mu lepiej. Od początku tego tygodnia, przypomnijmy, Kacperek jest znowu w szpitalu. Musiał nagle jechać do niemieckiej kliniki w Munster. To po tym, jak po badaniu okazało się, że ma złe wyniki.
Chłopczyk jest po zabiegu, a późną wiosną czeka go kolejna operacja. Są jednak złe wieści: mały pacjent tej nocy (z piątku na sobotę) poczuł się gorzej. Lekarze ze szpitala, w którym jest mały, podejrzewają infekcję, a każda infekcja to zła wiadomość dla serduszka Kacperka.
Rodzina prosi o modlitwę.
Można też pomóc chłopcu, pojawiając się na dzisiejszym, sobotnim meczu w Artego Arenie przy ul. Toruńskiej 59. O godz. 17 rozpocznie się mecz charytatywny dla Kacperka. Enea Astoria Bydgoszcz zmierzy się z GKS Tychy. Kibice będą mogli wspomóc małego. Bilety kosztują 10 zł (normalny) i 5 zł (ulgowy), a cały dochód z biletów i licytacji zostanie przekazany na leczenie Kacperka.
- Drogie panie, was zapraszamy w szczególności. Pędźcie kibicować na meczu, pokażcie swoje serce, przekażcie jak najwięcej i idźcie na kolację z jednym z zawodników - zapowiadają organizatorzy.
Najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza. Flash Info, odc. 7: