- Niektóre dzieciaki, zamiast brać korepetycje, powinny przestać przeszkadzać na lekcji i się przyłożyć do nauki - mówią pedagodzy o rynku korepetycji. Ten zmienił nieco swoje oblicze.
<!** Image 2 align=none alt="Image 167368" sub="Nauczyciele dysponują dodatkowymi obowiązkowymi godzinami, które mogą przeznaczyć na pracę z dziećmi. Na zdjęciu: uczeń Zespołu Szkół
nr 16 Szymon Furgal i nauczycielka z tej szkoły, Joanna Szałkowska. Fot. Tymon Markowski">Nie są to już tylko korepetycje ale także konsultacje i nie tylko dla tych, którzy cienko przędą ale i dla tych, którzy chcą uzyskać wyższą ocenę. Nawet piątkę. Jak twierdzą jednak doświadczeni korepetytorzy, nie jest tak dobrze, jak przed laty. Pani Edyta z Wyżyn pomaga młodym ludziom w lekcjach od blisko dziesięciu lat. W tym roku ma kilkunastu uczniów.
<!** reklama>- Wszyscy są jednak z poprzednich lat lub z polecenia. Gdybym zaczynała dopiero dorabiać
w ten sposób, nie miałabym nikogo - mówi anglistka. - Z roku na rok jest coraz mniej uczniów, jeśli nie ma się stałych osób, może być ciężko. Rok temu dałam ogłoszenie i telefon milczał, podczas gdy jeszcze przed kilkoma laty telefony się urywały. Z czego to wynika? Trudno powiedzieć. Może ludzie są oszczędni, może mniej ufni. Jest też większa konkurencja - mówi.
Jaka jest cena prywatnych lekcji w Bydgoszczy?
- Standardem z angielskiego jest cena około 30 złotych. To nie jest dużo, bo te pieniądze nie trafiają
w całości do uczącego. Do zajęć trzeba się przyłożyć, często przygotować materiały, a na lekcje jakoś dojechać. Jazda autobusem odpada, bo lekcje mam jedna po drugiej i nie dałabym rady. Jedynym wyjściem jest samochód, który na wodę nie jeździ, zwłaszcza po podwyżce VAT-u. Na dodatek we wszystkie ferie, wakacje i długie weekendy rodzice lekcje odwołują - mówi pani Edyta.
Czy jej podopiecznym „korki” są potrzebne, czy też jest to widzimisię rodziców?
- W klasie nauczyciel nie ma czasu pracować z każdym dzieckiem,
a część z nich naprawdę tego potrzebuje. Niektórzy uczniowie pytają o rzeczy, które dla innych są oczywiste - wyjaśnia pani Edyta.
Tak wygląda język angielski, który jeszcze do niedawna królował
w edukacyjnych anonsach. Jakiś czas temu wyprzedziła go jednak matematyka, która wróciła jako przedmiot obowiązkowy na maturę. 45 minut z królową nauk i studentem (jak się okazuje ze studentem czegokolwiek, matmy uczą bowiem także studenci telekomunikacji
i psychologii) zapłacimy 25 złotych, a z emerytowanym nauczycielem 40 złotych za 60 minut. Chemia to 30 złotych za godzinę, niemiecki - 15 złotych. O pięć złotych więcej za godzinę zajęć z biologii bierze studentka biotechnologii, a 13 złotych licealistka. Zainteresowaniem cieszy się też język hiszpański: 20-25 złotych za godzinę u studentów
z doświadczeniem akademickim
w kraju corridy.
- Gdyby część tych uczniów nie przeszkadzała na lekcjach, słuchała nauczyciela i przykładała się do zadań domowych, nie musieliby korzystać
z korepetycji, a rodzice nie musieliby za to płacić. Ale rodzice najchętniej już
w żłobku posyłaliby dzieci na korepetycje - mówi Andrzej Kaczmarek, dyrektor Zespołu Szkół nr 16. Dodaje, że jeśli uczeń wymaga więcej czasu na pracę z nim, jest taka możliwość w szkole. - Od dwóch lat mamy dodatkowe godziny urzędowe. Na początku była to jedna godzina tygodniowo, w tym roku są dwie. Nauczyciel sam nimi dysponuje
i mogą być przeznaczone, między innymi, na pracę z dziećmi, które tego wymagają - dodaje dyrektor.
Jak się okazuje, kolejna zmiana związana z korepetycjami to uczniowie, którzy po dodatkową pomoc się zgłaszają. - Jeśli ktoś chce iść do dobrego liceum, musi najpierw zdać dobrze egzamin gimnazjalny. Niestety, często egzaminy, przygotowane przez zewnętrznych egzaminatorów, tylko częściowo pokrywają się
z tym, co było w szkole. Dlatego nie widzę niczego złego w tym, że skorzystam z pomocy kogoś, kto pod tym kątem dobrze mnie przygotuje. Na lekcjach testy też są analizowane, ale to jeden z elementów zajęć. Dobrze jest nabrać w rozwiązywaniu ich wprawy - mówi Eliza, gimnazjalistka. - Koleżanka chodzi też na konsultacje z biologii do wykładowcy uniwersyteckiego. Chce zdawać do klasy biologiczno-chemicznej
i woli być dobrze przygotowana.