Zobacz wideo. Marsz pamięci małej Adusi z Grudziądza.
Choć 31-latka nadal będzie przebywała na wolności to będzie już "namierzalna" dla organów ścigania prawa gdyż prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz ma zakaz opuszczania kraju. - Ponadto podejrzana ma też zakaz kontaktowania się i zbliżania do dzieci - informuje Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Zastosowane środki wobec Sylwii C. na chwilę obecną są bezterminowo. Jeśli chodzi o dozór, to 31-latka będzie musiała trzy razy w tygodniu meldować się na komendzie policji. Kobieta też nie może kontaktować się i zbliżać do dwójki pozostałych swoich dzieci: 4-letniej dziewczynki i 7 - letniego chłopca, które pozostają w placówce opiekuńczej.
- Prokurator widział potrzebę zastosowania tych środków z uwagi na planowane czynności w tej sprawie oraz początkowy etap śledztwa - wyjaśnia prokurator Chodyna.
Przypomnijmy. Do tragedii doszło 10 października. Sylwia C. wezwała karetkę do sześciotygodniowej Ady. Niestety w skutek zapalenia płuc i mięśnia sercowego dziecko zmarło. W szpitalu odkryto ślady przemocy fizycznej na niemowlaku. Jednak biegły wykluczył, aby miały one bezpośredni związek ze zgonem dziecka. O znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem został podejrzany ojciec Ady, Adrian D. Został tymczasowo aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Matka także postanowieniem Sądu Rejonowego w Grudziądzu została aresztowana pod zarzutem bezpośredniego narażenia na utratę życia dziecka poprzez zaniechanie obowiązku sprowadzenia dla dziewczynki pomocy medycznej. Adwokat podejrzanej złożył zażalenie na stosowanie aresztu, a sąd wyższej instancji czyli Sąd Okręgowy w Toruniu je uwzględnił i Sylwia C. na wolność. 31-latce grozi do 5 lat więzienia.
Po wyjściu zza krat matki Adusi, w Grudziądzu grupa kobiet zorganizowała marsz pod kamienicę gdzie mieszka Sylwia C., aby wyrazić swoje niezadowolenie wobec przemocy i wypuszczeniu przez sąd w Toruniu kobiety na wolność.
"Stop przemocy wobec dzieci"! Marsz pamięci zmarłej sześciot...
