Każda wyprawa z dzieckiem to wyzwanie, szczególnie gdy jej celem jest odległa Australia. Odkrywanie świata tubylczych Aborygenów hipnotyzuje.
<!** Image 7 align=none alt="Image 219955" sub="Fot.: Edyta i Zdzisław Preisner">
Wyprawa do Australii to fascynująca podróż, marzenie niejednego turysty. Jednych pociąga tajemniczy ląd czerwonych piasków i skał z zadziwiającymi gatunkami flory i fauny, a innych odkrywanie świata tubylczych Aborygenów. Są również tacy, którzy chcą zobaczyć, jak żyje się dzisiaj w jednym z ekonomicznych rajów.
<!** reklama>
- Prawie każde marzenie można kiedyś zrealizować, jeśli się tego bardzo pragnie
- przekonuje Edyta Preisner*, podróżniczka. Doświadczenia nabyte w pracy pilota wycieczek, a także prywatne wyjazdy z mężem podróżnikiem pozwoliły jej bez większych obaw wybrać się z małym dzieckiem do odległej Australii.
<!** Image 3 align=none alt="Image 219951" sub="Fot.: Edyta i Zdzisław Preisner">
Chrupki do żucia
- Moje przygotowania do wyjazdu nie wymagały zbyt wiele czasu - twierdzi Edyta Preisner. - Tym razem jednak chciałam zabrać ze sobą również mojego synka Kubusia - kontynuuje wspomnienia. Ekwipunek dziecka wymagał dobrego przemyślenia i przewidywania.
Pampersy na czas podróży trwającej ponad dwadzieścia godzin, pieluszka tetrowa, mokre chusteczki, dwa komplety ciuszków na zmianę, chrupki do żucia w trakcie startu i lądowania - to podstawa.
Pampersy na czas podróży, trwającej ponad dwadzieścia godzin, pieluszka tetrowa, mokre chusteczki, dwa komplety ciuszków na zmianę, chrupki do żucia w trakcie startu i lądowania - to podstawa. Do tego odpowiednie ulubione zabawki, słoiczek z jedzeniem i picie.
Stewardessy w samolocie w wolnych chwilach zabawiały dziecko. - Najwspanialszą zabawką dla dziecka podczas podróży okazały się kubki wkładane jeden w drugi oraz klocki z obrotową figurką w środku. Kuba nie zapłakał ani przez chwilę, a mama była dumna, kiedy stewardessy zgodnie oświadczyły, że tak bezproblemowego malucha nie miały na pokładzie.
<!** Image 4 align=none alt="Image 219951" sub="Fot.: Edyta i Zdzisław Preisner">
Maluch na kolanach
W samolocie ulgę stanowią specjalne gondole dla niemowląt, przymocowane do ścian przed pierwszym rzędem foteli lub foteliki dla nieco starszych dzieci. - Dla mojego smyka najważniejszy był kawałek wykładziny między ścianką a siedzeniem, gdzie maluch bawił się zabawkami. Spał na wygodnym „łóżku polowym”, skonstruowanym z moich nóg, opartych o wspomnianą ściankę - wyjaśnia mama Kuby.
Do Australii nie wolno przywozić żadnych roślin, owoców, warzyw, zwierząt itp., aby nie wprowadzić jakiegoś zagrożenia dla środowiska naturalnego odosobnionego kontynentu. Wyszkolone psy wywęszą każdy zasuszony kwiatek w książce, czy jabłko w bagażu podręcznym troskliwej mamy…
<!** Image 6 align=none alt="Image 219951" sub="Fot.: Edyta i Zdzisław Preisner">
Także z tego powodu każda wyprawa z dzieckiem to nie lada wyzwanie dla rodziców. W pierwszej części wyprawy podróżniczka miała możliwość przebywania w domu gościnnej rodziny Polaków, mieszkających w Adelajdzie, którzy pomogli zorganizować produkty, do jakich maluch był przyzwyczajony. - Tam właśnie dotarł do nas mąż, który zakończył wyprawę z grupą 18 osób, podróżujących przez sześć tygodni trzema campervanami - opowiada Edyta.
Najlepszy sposób
Świetnym sposobem podróżowania po kontynencie australijskim jest wędrówka camperem. Wynajęcie takiego auta dla dwóch - trzech osób to koszt około 250 zł za dobę plus paliwo. - Mieliśmy zapewnione wygodne spanie, kuchnię do przygotowywania posiłków, bieżącą wodę oraz możliwość swobodnego przemieszczania się po wielkich przestrzeniach - mówi podróżniczka. - Można też oczywiście podróżować samolotem między oddalonymi od siebie miastami, ale wtedy nie da się podziwiać wszystkich uroków kontynentu. Ciekawie można również przemierzać Australię jadąc tysiące kilometrów autobusami.
Święta góra i Wielka Rafa
Cisza i spokój, niezwykłe kolory, zmieniająca się szata roślinna, fantastyczne formacje skalne, pojawiające się kangury, strusie czy koale to niezwykły obraz południowego kontynentu. - Bardzo sympatyczne bywają spotkania z otwartymi, pełnymi radości Australijczykami, którzy często wybierają się w podróż na wiele miesięcy - wspomina podróżniczka. - Święta góra Aborygenów Uluru, Skała Fala, Park Narodowy Nambung, formacja skalna Dwunastu Apostołów, największa struktura organiczna na świecie, czyli Wielka Rafa Barierowa i dziesiątki obiektów o wartości światowej czyni przyrodę Australii szczególnie fascynującą i zadziwiającą. Można ją pokochać podczas takiej wycieczki mimo rodzicielskich niedogodności, podróżując z malutkim dzieckiem i chętnie tam powracać - wyznaje Edyta Preisner.
*Edyta Preisner
geograf, pilot wycieczek, podróżnik, żona Zdzisława, znanego globtrotera, mama 10-letniego Kuby.
<!** Image 5 align=none alt="Image 219951" sub="Fot.: Edyta i Zdzisław Preisner">