Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka Madzi przyznała się do winy

kam
Od zniknięcia półrocznej Magdy minęło 12 dni. Jej matka twierdziła, że została napadnięta, a dziecko porwano. Teraz mówi, że doszło do wypadku, w wyniku którego dziecko zmarło. Policja nie może znaleźć zwłok.

Od zniknięcia półrocznej Magdy minęło 12 dni. Jej matka twierdziła, że została napadnięta, a dziecko porwano. Teraz mówi, że doszło do wypadku, w wyniku którego dziecko zmarło. Policja nie może znaleźć zwłok.

Po godzinie 23 w czwartek w tvp.info detektyw Krzysztof Rutkowski poinformował, że matka poszukiwanej Madzi przyznała się do nieumyślnego spowodowania śmierci swojego dziecka. Detektyw zapewnił także, że ciało dziewczynki zostało znalezione w miejscu wskazanym przez matkę. Ojciec dziecka o niczym miał nie wiedzieć. Rutkowski zapowiedział, że więcej informacji przekaże w piątek na konferencji.

Wczoraj rano okazało się, że zwłoki wcale nie zostały znalezione, a w miejscu wskazanym przez matkę leżała tylko kurtka, która nie ma żadnego związku z poszukiwaną Magdą. Wcześniej kobieta mówiła, że dziecko było zawinięte w kocyk.

W Internecie pojawił się film, nagrany przez ludzi Rutkowskiego (bez zgody kobiety), pokazujący zapłakaną panią Katarzynę - matkę Madzi, przyznającą się do winy.

Z filmu wynika, że do wypadku miało dojść jeszcze w mieszkaniu. Dziecko wyślizgnęło się matce z rąk i uderzyło się o wysoki próg. Gdy kobieta zorientowała się, że Madzia nie żyje, ubrała ją, wsadziła do wózku i udała się do parku, tam zostawiła ciało pod drzewem. W domu powiedziała, że ją napadnięto... reszta historii jest znana, bo porwanie Magdy zostało nagłośnione przez media w całej Polsce. Setki osób zaangażowało się w poszukiwania dziecka. Rodzice „uprowadzonej” występowali w telewizji i płakali przed kamerami, prosząc, aby porywacz oddał ich dziecko.

Został nawet stworzony rysopis psychologiczny ewentualnego sprawcy. Podejrzewano, że dziecko trafiło za granicę.

<!** reklama>

Wczoraj o 13 odbyła się konferencja, na której detektyw skupił się głównie na krytyce działań policji. Rutkowski twierdzi, że od początku podejrzewał matkę dziecka, ale policjanci z Katowic nie podjęli odpowiednich działań.

W jaki sposób Krzysztof Rutkowski doszedł do - jego zdaniem - prawdy? - Musieliśmy zdobyć dowody na to, że matka zamieszana jest w zniknięcie Magdy. Na początku zaproponowaliśmy badanie wariografem. Kiedy kobieta odmówiła, kiedy próbowała grać emocjami, mieliśmy już pewność, że nie mówi całej prawdy. Nie mieliśmy żadnych nowych świadków, ale musieliśmy pokazać matce, że wiemy już, jaka jest prawda. Żeby wreszcie przestała grać, przestała udawać. Zainscenizowaliśmy przed nią scenkę, coś w rodzaju psychodramy. Postawiliśmy matkę pod ścianą. Moi ludzie powiedzieli wprost, że wiedzą, jaka jest prawda, że Magda wcale nie została porwana, że mają świadków, którzy widzieli, jak matka sama kładzie się na asfalcie. Wytrąciliśmy ją z równowagi, zdemaskowaliśmy jej rolę i czekaliśmy na reakcję. Na początku nerwowa, nawet agresywna, ale po chwili kobieta uspokoiła się na tyle, że zaczęła mówić, odtwarzać to, co się stało z Magdą - powiedział Rutkowski Onetowi.pl.

Rzecznik komendanta głównego policji, insp. Mariusz Sokołowski, krytykuje detektywa Rutkowskiego i mówi, że nie posiada on nawet licencji na wykonywanie zawodu (potwierdziło to MSW). Rzecznik zaznaczył też, że policja musi działać w granicach prawa, czego Rutkowski nie robi i dlatego detektyw został wczoraj przesłuchany.

- Od początku jedną z wersji, branych pod uwagę przez śledczych, jest udział członków rodziny. Nie próbowaliśmy wyciągnąć od matki dziecka informacji, bo nie pozwalał na to jej stan psychiczny - powiedział rzecznik prasowy śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska.

Rutkowski odpowiada, że policja nie była nawet zorientowana w temacie, a jeśli już o coś pytano panią Katarzynę to o to, co robi jej detektyw.

W całej tej kłótni między śledczymi zaginęła wczoraj sprawa Madzi. Jej matka nie została przesłuchana, ale niektórzy psychiatrzy, kryminolodzy, policjanci i... internauci już ją osądzili.

Z wczorajszej konferencji Rutkowskiego wynika, że nikt - oprócz kobiety - nie był zamieszany w śmierć dziecka. Ale w zeznaniach jej męża sprzed kilku dniu jest wiele niejasności. Wczoraj nikt z rodziny się nie wypowiadał w mediach.

Kryminolog prof. Brunon Hołyst twierdzi, że policja popełniła wiele błędów, bo ani nie przeprowadzono wizji lokalnej w mieszkaniu, ani nie zbadano miejsca, w którym - według pierwszych zeznań matki Madzi - miało dojść do napadu na nią i porwania dziecka. - Nie ma żadnych dowodów z tych miejsc, skupiono się tylko na ewentualnym sprawcy - mówi prof. Hołyst.

Policja nie znalazła wczoraj ani zwłok, ani żadnych ciuchów Madzi. Nie postawiono więc pani Katarzynie żadnych zarzutów. Policja nie wyklucza, że prawda jest o wiele bardziej skomplikowana.

12 dni niejasności

Rodzice dziecka składali sprzeczne zeznania

  • Ojciec Magdy w programie „Uwaga” TVN stwierdził, że razem z kobietą i dzieckiem wyszedł z domu, zniósł wózek na dół i dopiero wtedy małżeństwo rozstało się. Matka z dzieckiem poszła w swoją stronę, a ojciec wraz z kolegą pojechał do sklepu. Mama Magdy twierdzi - według detektywa Rutkowskiego - że w domu doszło do wypadku, w wyniku którego dziecko zmarło. Gdy zorientowała się, że dziecko jest martwe, zawinęła je w koc (w innej wersji jest to kurtka) i zawiozła nad rzekę. Ojciec dziecka kłamał, czy robi to teraz matka?
  • Niejasności pojawiały się także w kwestii miejsca, do którego w trakcie rzekomego porwania miała iść kobieta. Policjantom wezwanym na miejsce matka Magdy tłumaczyła, że szła z wózkiem do pracy, a jest bezrobotna, potem twierdziła, że szła tylko szukać pracy, a jeszcze później, że z Magdą chciała iść do babci.
  • Niejasna i dająca podstawy do podejrzeń jest także sprawa badania wariografem. Ojciec zaginionej dziewczynki poddał się w środę takiemu badaniu. Rezultat badania: „nieodbiegający od normy”. Matka Magdy - pomimo wcześniejszych deklaracji o chęci poddania się badaniu - odmówiła ze względu na zły stan zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!