MiniSumo to zawody półkilogramowych pojazdów, które muszą zlokalizować przeciwnika i zepchnąć go z ringu. Ta mądra zabawa porywa nastolatków.
<!** Image 2 align=right alt="Image 148707" sub="Doktor hab. inżynier Dariusz Skibicki z Wydziału Inżynierii Mechanicznej UTP
- współorganizator konkursu">Doktor Dariusz Skibicki z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego (kurator oświaty, Iwona Waszkiewicz mówiła o nim, że to jeden z najbardziej charyzmatycznych bydgoskich naukowców) precyzyjnie tłumaczy ideę konkursu, który uwiódł młodzież: - Rekrutacja na kierunki ścisłe stała się dotkliwym problemem. Co roku na studia w ogóle trafia kilka procent mniej chętnych, więc sprawa stała się dla nas szczególnie dotkliwa. Musieliśmy znaleźć jakiś sposób na przekonanie młodych ludzi, że technika jest fajna. Pogadanki w szkołach skończyły się fiaskiem. Jeden z naszych studentów wymyślił, że trzeba zachęcić uczniów do konkretnej pracy.
I tak powstał konkurs polegający na zbudowaniu małego robota, który swą klasę pokazuje na wieńczących konkurs zawodach. Zanim do bezkrwawej walki na ringu dojdzie, uczniowie są pod opieką studentów i pracowników Wydziału Inżynierii Mechanicznej oraz Wydziału Telekomunikacji i Elektrotechniki UTP. Oprócz frapujących warsztatów, wykładów i dyskusji na forum internetowym, uczestnicy dostają gotowe oprogramowanie oraz użyteczne sterowniki i czujniki (dzięki pomocy sponsorów - dyrektorzy firm mogą być również zainteresowani zapewnieniem sobie w ten sposób potencjalnych kadr). - Początkowo wyobrażaliśmy sobie, że będzie to zabawa adresowana do uczniów szkół średnich, głównie techników - mówi dr Skibicki. - Po trzech latach okazało się, że pasjonuje to również młodszych, chętnych do tchnięcia ducha w materię. W ubiegłym roku wygrał bydgoski gimnazjalista, w tym roku najmłodszy uczestnik jest z trzeciej klasy szkoły... podstawowej. I zadaje niegłupie pytania!
<!** reklama>Ta forma popularyzacji wiedzy ścisłej pokazuje, że technika jest przydatna. - W szkole uczą formułek, uczniowie nie są świadomi, do czego może przydać się na przykład fizyka. Kiedy w praktyce sami odkrywają jej prawa, mają niesamowitą satysfakcję - wyjaśnia naukowiec. - Chcemy im uświadomić, że inżynier to taka osoba, która też może być twórcą, że nie jest to miano zastrzeżone dla artystów. Pokazujemy, iż wokół prawie nie ma rzeczy, w której powstanie nie byłby zaangażowany inżynier. Młodzi są często zdumieni takim postrzeganiem świata.
Dr Skibicki ma dużą satysfakcję, że matematyka wróciła na maturę. - Kiedyś MEN błędnie założyło, że humanistyczna monokultura będzie służyła uczniom, do tego ciągle mamy do czynienia ze zbyt abstrakcyjnie wykładaną matematyką. Z radością więc witam wszelkie kampanie odkłamujące ten pogląd. Mam nadzieję, że najbliższe lata przyniosą zmianę.
WARTO WIEDZIEĆ
- Na dzisiejszy finał zawodów, odbywający się w godz. 10-16 w Audytorium Novum UTP przy ul. Kaliskiego, zgłosiło się 75 zespołów z Polski północnej.