Masa kilogramów dźwigana na plecach uczniów

[break]
Do udziału w eksperymencie zaprosiliśmy uczniów klas IV z SP nr 18 w Bydgoszczy. Szkolną pielęgniarką jest tam Alicja Kucia i to pod jej okiem zważyliśmy dzieci i ich tornistry. Po kilku podejściach już widać, że wyniki nie są optymistyczne. Plecak przeciętnego czwartoklasisty powinien ważyć około 3,5 kg, ale tylko jedno dziecko może pochwalić się takim wynikiem. To Szymek Niesyn. Chłopiec waży 43,5 kg. - Zabrałem tylko to, co potrzebne. Mam sześć książek, zeszyty i piórnik. Nie noszę zabawek, a śniadanie już zjadłem.

Spory nadbagaż

Na wagę wchodzi Julek Burczy. Chłopiec waży 37 kg, jego plecak prawie 4 kg. - Nie jest zbyt ciężki? - pytam. - No, może trochę - brzmi odpowiedź. - Najwięcej miejsca zajmują podręczniki i zeszyty. Strój na WF zostawiłem w szafce, ale kanapek jeszcze nie zjadłem. Mam też jabłko i małą butelkę soku - dodaje. - A może mógłbyś z czegoś zrezygnować? - drążę. - No, jest telefon komórkowy, ale mama każe mi go mieć przy sobie - wyjaśnia Julek. Nadbagaż ma Kinga Kowalewska. Jej plecak to, bagatela, 6 kg!

Na szczęście dziewczynka należy do jednych z wyższych w klasie i waży 44 kg. - Dziś mamy pięć lekcji. Wzięłam książki do przyrody, angielskiego muzyki i trzy do polskiego - wylicza. - Mam też zeszyty w twardej oprawie, piórnik, bułkę i mus jabłkowy. Mogłabym zrezygnować z książki do religii, bo dziś nie mamy tej lekcji. Ale wzięłam tak na zapas - dodaje dziewczynka. Jeszcze więcej waży plecak Kacpra Komorowskiego - 6,4 kg!, on sam niecałe 38 kg, ale chłopiec także zapewnia, że wziął same niezbędne rzeczy. Nadbagaż ma też Kacper Głowacki. Jego tornister to ciężar 4,5 kg, dziecko waży 35,5 kg. - Może dlatego, że włożyłem tu bluzę, bo zrobiło mi się gorąco - tłumaczy czwartoklasista. Jego szkolny kolega, Jakub Sobolewski, też ma za ciężki plecak - 5 kg przy masie ciała 36 kg.

- Najlepiej, żeby plecak miał usztywnioną ściankę przylegającą do pleców. Jego ciężar musi być rozłożony symetrycznie - mówi Alicja Kucia. - Zaleca się szerokie szelki i dodatkowe zapięcie, spinające szelki z przodu klatki piersiowej. Prawie w każdym tornistrze znajdzie się coś niepotrzebnego, samochodziki, maskotki czy pamiętniki, a to wszystko też waży.

W SP nr 18 plecaki ważone są dwa razy w roku. - Tak przypominamy uczniom, że trzeba dbać o kręgosłup - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor szkoły. - Apelujemy też do rodziców, by kontrolowali, co ich pociechy noszą w tornistrach. My nie mamy prawa sprawdzać ich zawartości, ale staramy się, aby tornistry były lżejsze. Mają w tym pomóc szuflady w klasach i szafki w szatniach.

Lekarze biją na alarm

Liczba dzieci z wadami postawy rośnie w szybkim tempie.

- Uczniowie w klasie IV są w okresie tzw. skoku wzrostowego. Szybko rosną i napotykają na duże obciążenia, bo przybywa im przedmiotów - mówi dr nauk med. Iwona Adamczak, kierownik Ośrodka Rehabilitacji Dziennej Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy. - Ich kręgosłupy są narażone na skrzywienie. Całkiem zdrowe dziecko to dziś wyjątek, bo niemal 95 proc. uczniów ma kłopoty z kręgosłupem. Wielu jest późno zdiagnozowanych. Tymczasem niewielka asymetria łopatek w ciągu roku może rozwinąć się w pełnoobjawową skoliozę (boczne skrzywienie kręgosłupa). Tej wady nie da się już zlikwidować. Można tylko zabiegami i indywidualnie dobranymi ćwiczeniami przyhamować jej rozwój. Warto więc przypilnować, by dzieci nosiły plecaki na obu ramionach i by nie były one zbyt ciężkie.