Wypadek. Rosyjscy ratownicy wysokogórscy, którzy próbowali dotrzeć do dwojga polskich alpinistów uwięzionych od wtorku na Uszbie, w masywie Elbrusu na Kaukazie, wczoraj po południu musieli wstrzymać akcję ratowniczą z powodu ruchu lodowca.
Dyżurny ze Stacji Ratownictwaw Terskole, u podnóża Elbrusu, powiedział, że poszukiwania zostaną wznowione dzisiaj. Podejmie je nowa, tylko 8-osobowa grupa ratowników.
Dotychczas na Uszbijskim Lodospadzie, gdzie do szczeliny lodowej wpadli 28-letnia Marta R. i 30-letni Mirosław S., uczestnicy kilkunastoosobowej wyprawy z Polski, pracowało 15 ratowników. Wczoraj zostali wycofani z lodowca.
Przedstawiciel Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej w Republice Kabardyjsko-Bałkarskiej Kantiemir Dawydow wyjaśnił, że w rejonie poszukiwań zrobiło się bardzo gorąco.
- Lodowiec „pojechał”. Poszukiwanie szczeliny i przebywanie na lodowcu stało się niemożliwe. Lód taje, z góry sypią się kamienie, co zagraża życiu ratowników - oświadczył minister.
Wczoraj słupek rtęci w Nalczyku, stolicy republiki, podniósł się do 36 st. C w cieniu. Nadeszło też ostrzeżenie przed burzami i silnymi wichurami, co z kolei uniemożliwiło włączenie do akcji ratowniczej śmigłowca Ka-32.