Piątek był ostatnim dniem roboczym obrad Sejmu w tej kadencji. Posłowie mają się zebrać - wspólnie z senatorami - pod koniec sierpnia, by uczcić rocznicę powstania „Solidarności”.
Egoizm posłów, partykularyzm, zapominanie, że parlament to miejsce, gdzie trzeba szukać kompromisu, brak szacunku dla ludzi, którzy też zostali wybrani demokratycznie - to zachowania, które krytykuje marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz wspominając w rozmowie z dziennikarzami minioną kadencję.
Cimoszewicz pytany w piątek przez dziennikarzy, jak się czuje prowadząc ostatnie robocze posiedzenie Sejmu odpowiedział: - Coraz lżej. Oceniając ostatnie pół roku pracy Sejmu, od kiedy został marszałkiem, powiedział, że to było pracowite półrocze. - W ciągu tych 6 miesięcy uchwaliliśmy 175 ustaw - to chyba rekord świata - powiedział. Dodał, że jako prawnik nie cieszy się z tego, ale świadczy to o ogromnej pracy. Przyznał jednak, że notowania Sejmu nie drgnęły.
Zdaniem marszałka, niskie notowania Sejmu biorą się z jednej strony z braku informacji o jego pracy, z drugiej wiążą się ze skandalami dotyczącymi posłów - a to skorumpowanych, a to aresztowanych, a to pijanych, a to rozrabiających, kłócących się. - Niestety, było tego bardzo wiele. Chciałbym, aby z tego został wyciągnięty wniosek, trzeba staranniej dobierać posłów - nie stawiać na pijaków, nieuków, nieuczciwych - radził wyborcom.