Po poniedziałkowym popołudniowym treningu zapytaliśmy nowego szkoleniowca, czy ma już w głowie skład na „Biała Gwiazdę”.
- No, tak prawie - odpowiedział tajemniczo.
Gdy próbowaliśmy dopytać go o to „prawie”, szybko sprostował:
- Ode mnie media nigdy nie dowiedzą się przed meczem o składzie. Nigdy tego nie robiłem, więc w Zawiszy też tak będzie. Chociaż nie miałem zbyt dużo jednostek treningowych, bo w ubiegłym tygodniu koncentrowaliśmy się na badaniach, to swoje przemyślenia mam.
Na przykład na temat portugalskiego pomocnika Miki, który zagrał w rezerwach i w sparingu z Nielbą Wągrowiec (4:0), ale jeszcze nie miał okazji wystąpić w oficjalnym meczu Zawiszy.
- To dobry zawodnik, ale to jeszcze nie jego czas. Musi pokazać mi coś, co da mi impuls, żebym powiedział: tak, teraz możesz już wyjść i zagrać.
W poniedziałek po raz pierwszy w zajęciach z piłkarzami Zawiszy uczestniczył Czesław Owczarek, który został asystentem Rumaka. To jednak nie koniec kompletowania nowego sztabu. Dyrektor sportowy Łukasz Skrzyński zdradził, że trwają rozmowy z trenerem od przygotowania fizycznego, który też będzie z Poznania.
Trening był ciekawy. Najpierw piłkarze podzieleni na dwie grupy rozgrywali po dużym owalu piłki na jeden kontakt, wymieniając się pozycjami. Potem była seria sprintów, następnie bardzo rozbudowana gra w dziadka.
A na koniec to, co lubią kibice (a także sami piłkarze), czyli konkretne rozwiązania boiskowe - dośrodkowania z prawej i lewej strony oraz wykańczanie akcji (bramki dzieliło 20 metrów). Zawodnicy wymieniali się pozycjami.
- Każdy zawodnik w trakcie meczu musi być przygotowany na to, że może być skrzydłowym, nawet stoper, czy defensywny pomocnik - wytłumaczył trener.
Początek tych ćwiczeń był budujący, bo prawie każde zagranie kończyło się strzałem nogą, albo głową. Większość z nich, mimo że Grzegorz Sandomierski i Andrzej Witan uwijali się jak w ukropie, lądowała w siatce. Dobrze wyglądali w tym wszyscy, ale najlepiej Herold Goulon, a także... Samuel Araujo. Z upływem czasu dawało znać jednak zmęczenie, a więc precyzja była już mniejsza.
W trakcie tych zajęć czterech piłkarzy - Andre Micael, Kadu, Sebastian Ziajka i Anestis Argyriou - zaległo z boku na matach i rozciągało się. Dlaczego?
- Nie było w tym nic szczególnego. Oni nie musieli już tej dawki zajęć realizować. Mieli sobie odpocząć - wyjaśnił trener Rumak.
Prawdopodobnie ma to związek z wynikami badań. Łukasz Skrzyński mówi wprost: - Organizmu nie da się oszukać.
Tylko trucht po okiem masażysty Adama Teppera zaliczyli w trakcie treningu Arkadiusz Gajewski i Łukasz Nawotczyński.
- Znowu ten przywodziciel - uskarżał się „Biały”, który zszedł z boiska wcześniej od innych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"