Do premiera trafiła interpelacja w sprawie zmiany przebiegu autostrady A1. Według drogowców, jakiekolwiek korekty zaprzepaszczą całą budowę.
<!** Image 3 align=right alt="Image 46074" sub="Wśród protestujących w dolinie Rospudy reporterzy „Expressu” spotkali też osoby z naszego regionu">Autostrada A1 będzie biegła z północy na południe kraju. Połączy Trójmiasto z obszarami metropolitalnymi Bydgoszczy i Torunia, Łodzi oraz Górnego Śląska, a także włączy je w sieć dróg środkowej i południowej Europy. Odcinek Nowe Marzy - Toruń ma przecinać Wisłę pod Grudziądzem, gdzie powstanie most autostradowy. Część tej trasy znajduje się w granicach obszaru chronionego Dolina Dolnej Wisły zawartego w programie „Natura 2000”.
Dłużej, ale nie drożej
Według bydgoskiego posła PiS Andrzeja Walkowiaka zachodzi tu podobieństwo z trasą Via Baltica, której przebieg w dolinie Rospudy oprotestowała Komisja Europejska. Obszar ten jest również chroniony programem „Natura 2000”. Parlamentarzysta, mający za sobą 2,5-letnią karierę w Ministerstwie Środowiska, twierdzi, że budowa odcinka Nowe Marzy - Toruń według obecnego projektu stworzy dodatkowe koszty.
<!** reklama left>W interpelacji skierowanej do premiera RP poseł Andrzej Walkowiak proponuje alternatywny przebieg autostrady A1: planowaną trasą S-5 w okolice Bydgoszczy, a dalej planowaną S-10 do Torunia. - Byłaby to droga o około 15 minut dłuższa, ale wcale nie droższa, bo odpadłyby koszty budowy mostu autostradowego i ewentualnych sankcji finansowych Komisji Europejskiej. Warto dodać też, że przebieg trasy A1 w pobliżu Bydgoszczy, stolicy regionu, spełniałby konstytucyjny wymóg zrównoważonego rozwoju - argumentuje Andrzej Walkowiak.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odrzuca tę propozycję.
Kij w szprychy
- Prace nad autostradami nabrały maksymalnego przyspieszenia, a ktoś chce nam teraz włożyć kij w szprychy - irytuje się Zdzisław Glonek, wicedyrektor bydgoskiego biura Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Gdziekolwiek byśmy nie poprowadzili teraz A1, zawsze w którymś miejscu przetnie obszar „Natura 2000”. Jeśli budowa nie rozpocznie się do 2008 roku, tak by ukończyć ją planowo w 2010 roku, to inwestycję możemy opóźnić o wiele lat.
Jak dotąd, premier nie udzielił posłowi odpowiedzi na jego interpelację.
Byliśmy tam
Reporterzy „Expressu” byli dobę w obozie ekologów. Przeżyli przy koksowniku bardzo mroźną noc. Poznali ludzi, którzy wierzą w sensowność i powodzenie swojej radykalnej akcji. Którzy czują wsparcie wielu, choćby ludzi kultury podpisanych pod „Listem w obronie doliny Rospudy”, a także mieszkańców Augustowa dowożących im żywność. Głosy poparcia i miłe gesty ich cieszą, ale wszyscy tu zdają sobie sprawę, że w ostatecznej rozgrywce największe znaczenie będą mieć ci, którzy w momencie oczekiwanej policyjnej pacyfikacji będą akurat na platformach wiszących na drzewach. Z przykutymi do pni ekologami policja sobie poradzi, na wierzchołki sosen nie wejdzie.
Kim są drzewni wspinacze? Jak wygląda ich dzień? Jak zorganizowany jest najgłośniejszy obecnie protest w Polsce? O tym wszystkim napiszemy w jutrzejszym wydaniu oraz najbliższym numerze magazynowym.