Nic z tego nie wyszło, bo akurat na podwórku zapanowała wśród chłopaków moda na budowlankę. Bydgoszcz rozwijała się jako miasto w tamtych latach i to bardzo, rosły nowe osiedla i fabryki, zostać budowlańcem, to było coś! Porzuciłem więc kolejarskie plany i poszedłem do legendarnego Gagarina, żeby uczyć się budowlanego fachu. Miłość do kolei nigdy nie wygasła, zawsze kiedy tylko słyszałem stukot kół serce szybciej biło i do dzisiaj w każdym mieście, w jakim tylko dane mi jest przebywać, pierwsze kroki staram się kierować w stronę dworca. Jeśli serce miasta mieści się na rynku, to mózg bez wątpienia na dworcu. Trzeba więc zobaczyć rynek i dworzec, inaczej wizyta jest niekompletna. Ile razy byłem na bydgoskim Dworcu Głównym? Nie da się policzyć. Pamiętam jeszcze jego kształt z lat przedwojennych, byłem chłopcem kiedy zniszczono stromy dach z charakterystycznym zegarem na wieży. Nowa - w tamtych latach - architektura robiła duże wrażenie, byliśmy dumni z budynku, który nie zdał jednak próby czasu i został niedawno zrównany z ziemią. Dzisiaj uroczyste otwarcie nowego dworca Bydgoszcz Główna. Śledziłem na bieżąco tę budowę od fazy projektu. Na szczęście mało kto pamięta niemrawe głosy krytykantów, którzy nazywali go „żelazkiem” i jak zwykle próbowali szukać dziury w całym. Nie znaleźli - dworzec jest piękny, funkcjonalny i nowoczesny, choć znakomicie podtrzymuje architektoniczną tradycję. Możemy być z niego dumni! Nie będziemy się więcej wstydzili przed naszymi gośćmi, którzy już po postawieniu pierwszych kroków na bydgoskiej ziemi zaczynali kręcić nosem. Wielkie gratulacje dla firmy Alplan za ten projekt, dla firmy Lech za wykonanie! Zrobiliście coś, co na długo wpisze się w klimat Bydgoszczy. Miasta, które od zawsze i na zawsze nierozerwalnie związane jest z koleją.
