ANDRZEJ WRZESIŃSKI, nauczyciel, od 14 lat prezes bydgoskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego, wydawca „Bydgoskich Wiadomości Numizmatycznych”.
- Na emeryturę odszedłem w 2006 roku z Zasadniczej Szkoły Mechanicznej przy ul. Słonecznej w Bydgoszczy, gdzie przepracowałem ostatnie 20 lat. Przyznać muszę, że najbardziej dostrzegalną zmianą odzwierciedlającą mój nowy status było to, że wreszcie mogłem więcej czasu poświęcić mojej rodzinie, a także domowi. Nadeszła wreszcie pora na załatwienie spraw odkładanych od lat, na drobne domowe przeróbki i modernizacje, na pracę w ogródku.
Przejście na emeryturę w niczym nie zmieniło za to mojej sytuacji jako zbieracza i działacza towarzystwa numizmatycznego. Nadal tym się zajmuję, realizując swoją wielką pasję, tyle że mam na to więcej czasu niż dawniej. Mam nadzieję, że wiele jeszcze dla towarzystwa uda mi się dobrego zrobić, a i sam mam jeszcze kilka monet do zebrania. Chodzi tu głównie o uzupełnienie kolekcji monet polskich, gdzie zostały mi już tylko nieliczne braki. Niestety, dotyczą one monet „z górnej półki”, trudno dostępnych i bardzo drogich. Czas pokaże, co na tym polu uda się zdziałać.
<!** reklama>Dziś w numizmatyce jest pod niektórymi względami gorzej, a pod innymi lepiej niż w poprzednich latach. Źle, że wzrosły ceny, a tym samym obciążenie kieszeni kolekcjonera jest dziś dużo większe. Dobre jest natomiast to, że pojawiło się wiele serwisów aukcyjnych, zwłaszcza internetowych, poprzez które dostęp do poszukiwanych monet stał się o niebo łatwiejszy.
Na emeryturze mogę oddać się kolejnej pasji, jaką są dla mnie podróże. Jeżdżę głównie po Polsce, staram się docierać do ciekawych miejsc, których nigdy wcześniej nie udało mi się zobaczyć. Ostatnio byłem np. w Bornem-Sulinowie, które zrobiło na mnie niesamowite wrażenie jako całkowicie opustoszałe i zdewastowane osiedle.
Z podróży zagranicznych najbardziej cenię sobie te, które odbywałem do Niemiec, poznając różne zakątki tego kraju, który - choć tak bliski - rzadko jest odwiedzany przez Polaków w celach turystycznych.
Marzy mi się jeszcze wyjazd do Londynu i Sztokholmu. Zawsze też koniecznie chciałem zobaczyć Grecję, choć po ostatnich kłopotach, jakie ten kraj przeżywa, mam tu na myśli skok wszystkich cen w górę, nie wiem, czy to marzenie uda się kiedykolwiek zrealizować.
Niestety, nie uda mi się pewnie wrócić w żaden sposób do innej mojej wielkiej pasji - poznawania świata od strony wody. Miałem kiedyś łódź motorową, ale przyszedł w życiu czas, kiedy trzeba było się jej pozbyć, bo inne sprawy były ważniejsze. Z tego powodu nie zajmuję się już wędkowaniem, natomiast od czasu do czasu lubię wybrać się do lasu na grzyby.