Nowoczesne centrum sportowe i rekreacyjne stworzyć chce przy ulicy Nakielskiej rada osiedla Jary-Wilczak. Pieniądze mają dać miasto i Unia Europejska.
<!** Image 2 align=right alt="Image 22358" >- Trzeba wreszcie zrobić coś, żeby ta dzielnica zaczęła czymś się wyróżniać, nabrała charakteru. Obecne korty tenisowe przy ulicy Nakielskiej są sezonowe. A zimą czy podczas niepogody nasza młodzież nie ma co robić - twierdzi Barbara Parucka, przewodnicząca Rady Osiedla Jary-Wilczak.
Wpisana propozycja
Mieszkańcom i radnym marzy się centrum tenisowe mieszczące się pod dachem. - Chcemy też kawiarenki, restauracji, parasolek nad kanałem, kręgielni, bilardu i świetlicy dla osób starszych, którzy chętni pograliby na przykład w szachy, ale nie mają gdzie - planuje przewodnicząca. - Fundacja „Kanał Bydgoski” chętnie włączy się w nasze prace. Chciałaby tutaj stworzyć punkt dla kajaków płynących od stadionu „Gwiazdy” i miniprzystań z wypożyczalnią łódek.
Niedługo zostanie ogłoszony konkurs na wizualizację terenu. - Ten projekt mocno przysłuży się nie tylko dzielnicy, ale całemu miastu - twierdzi radny Stefan Pastuszewski. - Wartość inwestycji to około 3 milionów złotych. Część może dać miasto, a część sponsorzy.
- Wiem, że jest możliwość pozyskania pieniędzy z UE na ten cel. Badamy takie możliwości - dodaje radna. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, centrum mogłoby ruszyć za trzy lata.
Miejska Pracownia Urbanistyczna wydała pozytywną opinię do projektu rozbudowy kortów w kierunku zachodnim. - Propozycja wpisuje się w charakter tego miejsca, a jego funkcja jest zgodna z obowiązującym studium zagospodarowania - dowiedzieliśmy się w Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Za plecami
Komitet Budowy Centrum Sportowo-Rekreacyjnego, który zawiązał się na Jarach, będzie jednak musiał dojść do porozumienia z Towarzystwem Krzewienia Kultury Fizycznej „Świt”, obecnym zarządcą kortów. - Ta inicjatywa powstała za naszymi plecami - nie kryje żalu Zbigniew Średzinski, prezes „Świtu”. - Nie jesteśmy przeciw. Wszystko, co służy sportowi i kulturze fizycznej, ma nasze poparcie. Powiedzmy sobie jednak otwarcie - powstanie centrum to koniec TKKF-u, a niedługo będziemy mieli 50-lecie działalności. Trochę się dziwię, że miasto będzie miało pieniądze na inwestycje i jego utrzymanie, a my cały czas borykamy się z problemami finansowymi. My też moglibyśmy działać prężniej, gdyby dotacje były większe.