https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mało czasu na małą kasę w szkołach

Władze Bydgoszczy szukają różnych źródeł finansowania podległych placówek. Niektóre możliwości są jednak dość karkołomne. Tak jak rządowy projekt wsparcia edukacji integracyjnej. Niby jest, ale...

Władze Bydgoszczy szukają różnych źródeł finansowania podległych placówek. Niektóre możliwości są jednak dość karkołomne. Tak jak rządowy projekt wsparcia edukacji integracyjnej. Niby jest, ale...

<!** Image 3 align=none alt="Image 196737" sub="W integracyjnym Zespole Szkół nr 14 przy Kcyńskiej
Fot.: Dariusz Bloch">

W południowej części Bydgoszczy istnieje kilka placówek, gdzie wspiera się edukację dzieci ze szczególnymi potrzebami. Tak jest na przykład w Zespole Szkół nr 19 na Wyżynach czy Zespole Szkół nr 14 na Górzyskowie. Lista potrzeb, których spełnienie znacznie by ułatwiło ich integracyjną pracę, jest z pewnością długa, więc przydałyby się pieniądze z każdego niemal źródła.

Bezpieczna i przyjazna

Jednym z pomysłów mogłoby być uczestnictwo w rządowym, pięcioletnim programie „Bezpieczna i przyjazna szkoła”. - Niestety, akurat przewidziany w nim konkurs ofert na „ideę edukacji włączającej uczniów ze specjalnymi potrzebami” ma bardzo krótki czas realizacji - mówi Magdalena Buschmann, kierująca Referatem Organizacji Oświaty Wydziału Edukacji UM. - Gdyby nawet udało się go wygrać, maksymalne dofinansowanie wynosi 60 tysięcy złotych - pieniądze trzeba by było wydać do końca roku. A do konkursu trzeba stanąć do końca miesiąca.

<!** reklama>

W trybie pilnym zwołano więc spotkanie przedstawicieli sześciu wstępnie zainteresowanych placówek, by razem określili swoją ofertę - zgodnie z regulaminem, reprezentować je może jeden podmiot, ratusz. Potencjalnie wygrana suma musiałaby zostać podzielona między nich.

- To naprawdę bardzo mało czasu na przygotowanie czegoś sensownego - twierdzi Katarzyna Borkowska, dyrektor Zespołu Szkół nr 14 przy ulicy Kcyńskiej w Bydgoszczy.

Skuteczność w latach

- Warto też zauważyć, że są to pieniądze skierowane na bardzo określone wsparcie społeczne - mówi Katarzyna Borkowska. - W założeniach konkursowych mówi się, między innymi, o możliwościach dotacji na poprawę relacji interpersonalnych czy zwiększenie wpływu rodziców w szkole, a nie - na przykład - wyposażenie. Gdybym miała te pieniądze, wydałabym je na program edukacyjny na temat bezpieczeństwa, z zewnętrznymi ekspertami. Choć i teraz staramy się działać na tym polu - aktywna jest u nas Akademia Rodzica, pracująca pod egidą UKW. Martwi mnie jednak i to, że na wykorzystanie tej sumy byłoby około dwóch miesięcy, a najskuteczniejsze i najtrwalsze w efektach są programy wieloletnie.

Warto wiedzieć

Rząd daje i ogranicza

Szkoły integracyjne mogą się zgłosić do programu rządowego tylko do końca miesiąca. W ich imieniu może wystąpić jedynie organ prowadzący - gmina.

Gdyby udało się wygrać konkurs, trzeba by całą dotację - 60 tysięcy złotych - wydać zgodnie z założeniami do końca roku.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski