Losy małej kielczanki obserwować można na Facebooku na profilu "Wielka walka małej Hani". NIedawno rodzice Hani Terleckiej przekazali dramatyczne informacje.
Niedawno zakończyłam swój ostatni cykl autoprzeszczepu i miałam zrobione badania, które miały pokazać czy leczenie się powiodło. O ile się ucieszyliśmy, bo rezonans wyszedł bez zmian, tzn. nie pokazał żadnych nowych ognisk nowotworowych, żadnych nowych nacieków, to niestety wynik badania płynu rdzeniowo - mózgowego wskazał, że w moim organizmie wciąż krążą komórki rakowe, niestety raczej żywe. Kiedy rodzice to usłyszeli znowu popłynęły łzy – napisali w imieniu Hani jej bliscy na Facebooku.
Dziewczynka przeszła już cztery cykle chemioterapii i kolejne trzy z autoprzeszczepami. Rodzice nie zamierzają się poddawać, ostatnia deska ratunku to chemia molekularna.
– Do tej pory miała być tylko uzupełnieniem mojego leczenia, a teraz staje się moją ostatnią nadzieją. Ale tyle dałam radę przejść, wiec muszę spróbować. Długa ta droga do zdrowia, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo – czytamy na Facebooku.
Aby dziewczynka mogła rozpocząć przyjmowanie chemii molekularnej konieczne są jej dobre wyniki badań.
Dziękuje, że jesteście i pamiętajcie o mnie. Pamiętajcie, dbajcie o zdrowie, spędzajcie cały wolny czas z rodziną, bo nie ma nic ważniejszego. Mam tylko dwa latka, ale wiem o tym więcej, niż niejeden dorosły – kończą swój wpis bliscy Hani.
Źródło: Onet.pl.
