Makabra w zoo w Zamościu: całe zdarzenie miało miejsce w poniedziałek po godz. 12:00 w Zoo w Zamościu. 30-letnia kobieta weszła na teren ogrodu i poszła do motylarni. Tutaj zdjęła buty i zaczęła pływać w oczku wodnym. Później było jeszcze gorzej: - Gdy wszedłem do motylarni, kobiety już nie było. Zostały buty i zgnieciona puszka po piwie. Woda była wzburzona, rośliny poobrywane – relacjonuje Łukasz Sułowski, zastępca dyrektora zamojskiego zoo.
Sprawczyni zamieszania była na zapleczu małpiarni, gdzie wyjadała jedzenie dla małp przygotowane w miskach.
Tłumaczyła, że jest bardzo głodna i chciałaby też zjeść mięso. Okazało się, że chwilę wcześniej znalazła na zapleczu i wypiła płyn do mycia podłóg. Potem zażądała od pracowników zoo, by przynieśli jej nóż, bo chce sobie obciąć głowę.
Przestraszeni pracownicy zamojskiego zoo próbowali uspokoić kobietę. Na pomoc wezwali policję i karetkę pogotowia. Zamościanka trafiła do szpitala psychiatrycznego w Radecznicy.